Zabrali pracownikom krzesła, więc ci muszą klęczeć w pracy. To nie żart

Praca Dołącz do dyskusji (201)
Zabrali pracownikom krzesła, więc ci muszą klęczeć w pracy. To nie żart

Pracownicy klęczący w pracy, strudzeni przy niskim stole. Niedaleko nich stoją krzesła, ale nie wolno im ich zabrać, bo to dla mistrza i kontrolerów. Takie rzeczy dzieją się w PZL Świdnik, ale związki zawodowe nie śpią. Wszystko trafiło na Facebooka.

Facebooka lotem ptaka obiegło zdjęcie, na którym pracownicy Polskich Zakładów Lotniczych na kolanach wykonują swoją pracę przy stole. Ktoś by pomyślał, że może w ten sposób jest im wygodniej, może większa precyzja, może sami wybrali taki los? Jak się okazuje, nie. Związek Zawodowy Inżynierów i Techników PZL-Świdnik poinformował, iż pracownikom krzesła zostały zabrane przez dyrektora i jego włoskiego doradcy, a nowych jeszcze nie kupiono. W tle co prawda widać parę krzeseł, na których dałoby się usiąść, ale jak się okazuje, przeznaczone są one dla mistrza oraz kontrolerów. Sprawę opisano na stronie facebookowej związku zawodowego. Tam też można zobaczyć zdjęcie, o którym mowa.

W samym zakładzie zdjęć robić nie wolno, dlatego wykonali je na potrzeby social media Włosi, którzy akurat byli wtedy z wizytą. Jak powiedział Piotr Sadowski, przewodniczący ZZIT PZL-Świdnik w rozmowie z portalem spottedlublin.pl, jeden z gości był zaskoczony i zapytał, co to za modły się tutaj odprawia w czasie pracy. To właśnie on wysłał zdjęcie. Pracownikom nie można tego było zrobić, związek zawodowy jest zdania, że wtedy dział HR dobrałby się do skóry fotografowi. I całkiem słusznie, bo wczoraj o godzinie 17:00 dowiedzieliśmy się ze strony samego związku, że szef ochrony chodził i maglował pracowników pytaniami o to, kto zrobił zdjęcie, a potem chodził i sprawdzał, z czyjej perspektywy zdjęcie mogło być zrobione. Podobno pracownicy byli też czymś straszeni.

Pracownicy klęczący w pracy

Związek zawodowy zauważa też, że według ich informacji nie jest prawdą, że przyszły nowe krzesła, które nie spodobały się pracownikom, więc zostały odesłane. Dodają oni również, że zamówienie na te konkretne meble od pół roku „wisi” na dyrekcyjnym komputerze, ale nikt go nie podpisał. Dostali jednak dzisiaj zapewnienie, że krzesła pojawią się tak szybko, jak to będzie możliwe.

Dlaczego w ogóle krzesła zniknęły? Jak dowiedział się związek zawodowy, nie pasowały do reszty. Pracownicy zaś muszą klęczeć, bo praca na stojąco przy tych konkretnych stanowiskach jest niewygodna (stoły mają określoną wysokość).

W Kurierze Lubelskim tymczasem Andrzej Słotwiński, przedstawiciel Rady Nadzorczej PZL-Świdnik powiedział, że sytuacja jest chwilowa, są z nią związane niedogodności i „nie ma co z tego robić ofiary”. ZZIT PZL-Świdnik już skomentowało to słowami, że Słotwiński chyba zapomniał, kto go wybrał i oby to nie była jego ostatnia kadencja. Co do ofiary – no nie wiem, czy nie ma z czego robić.

Potrafię sobie wyobrazić, że mogło tu zajść jakieś nieporozumienie. Dyrekcja nie dogadała się z pracownikami, doszło do szumu komunikacyjnego. Naprawdę chciałabym wierzyć, że w rzeczywistości ludzie zwyczajnie się nie zrozumieli. Bo tego, że pracownicy klęczą w miejscu pracy, musząc wykonywać swoje obowiązki, wyobrazić sobie nie potrafię, a jednak to się dzieje. Czy wracamy do feudalizmu i pora ugiąć karki, żeby odrobić pańszczyznę?

Co na to Kodeks Pracy?

Nie mamy dobrych wieści dla dyrekcji PZL Świdnik. Cokolwiek nimi nie kierowało, to Kodeks Pracy jest bezlitosny w takich przypadkach. Przyjrzyjmy się:

Art. 94. Pracodawca jest obowiązany w szczególności:
2) organizować pracę w sposób zapewniający pełne wykorzystanie czasu pracy, jak również osiąganie przez pracowników, przy wykorzystaniu ich uzdolnień i kwalifikacji, wysokiej wydajności i należytej jakości pracy;
2a) organizować pracę w sposób zapewniający zmniejszenie uciążliwości pracy, zwłaszcza pracy monotonnej i pracy w ustalonym z góry tempie;
(…)
4) zapewniać bezpieczne i higieniczne warunki pracy oraz prowadzić systematyczne szkolenie pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy;
Jak widać, złamano tu jeden z podstawowych obowiązków pracodawcy. Do tego:
Art. 100. § 1. Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i starannie oraz stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę.
Jeśli polecenie brzmiało „macie stać”, to kłaniają się wyżej przytoczone przepisy z artykułu 94. Kontroli nie zazdroszczę. Ale z drugiej strony, można im było kupić nowe krzesła zanim zabrało się stare.