W tym roku podatników mogą czekać problemy z rozliczeniem PIT-u. I nie chodzi wcale o usługę Twój e-PIT, która już w 2019 sprawiała pewne trudności. Tym razem mowa o pracownikach skarbówki, którzy coraz głośniej domagają się podwyżki swoich wynagrodzeń. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, dojdzie do strajku. I to w najgorszym dla podatników momencie. Dla rządzących to z kolei ogromny problem na wielu polach.
Problemy z rozliczeniem PIT-u? Pracownicy KAS mogą zorganizować strajk
Skarbówka może wzbudzać różne skojarzenia, ale przeciętny obywatel nie kojarzy raczej tej instytucji z pokazowymi strajkami czy paraliżem urzędów. Okazuje się jednak, że już wkrótce podatnicy mogą przekonać się na własnej skórze, jak dotkliwy mógłby być strajk pracowników KAS.
Skąd nagły opór pracowników skarbówki? Przyczyn należy szukać w uchwale modernizacyjnej z zeszłego roku i w projekcie budżetu państwa na rok 2020.
Otóż w maju 2019 r. w ramach uchwały modernizacyjnej obiecano urzędnikom skarbówki wzrost wynagrodzeń. Z kolei w budżecie na rok 2020 rządzący zapisali podwyżkę pensji dla budżetówki o 6 proc. Tyle że, jak się okazuje, nie objęłaby ona już pracowników KAS – a przynajmniej nie w całości. Zapisy w projekcie budżetu przyniosłyby im jedynie dodatkowe 4,5 proc. podwyżki (zamiast 6).
Jak można się domyślać, związkowcy w skarbówce uważają to za jawną niesprawiedliwość.
O jakich kwotach mowa? Wbrew pozorom związkowcy wcale nie żądają diametralnych podwyżek w stosunku do tych, które już im obiecano. Jak sami twierdzą, chcą jedynie tego, co jest zapisane w oficjalnych dokumentach rządowych – czyli wzrostu wynagrodzenia wynikającego z uchwały modernizacyjnej i projektu budżetu. Obecnie planuje się 790 zł brutto podwyżki dla pracowników służby cywilnej, 700 zł dla funkcjonariuszy celno-skarbowych i 694 zł dla osób spoza służby cywilnej. Związkowcy chcą odpowiednio 866, 788 i 761 zł więcej dla poszczególnych grup.
Kierownictwo KAS ma czas do końca stycznia. W innym wypadku możliwy jest strajk
Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, przewodniczący Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej NSZZ „Solidarność”, Tomasz Ludwiński, daje kierownictwu czas do końca stycznia. Jeśli konflikt nie zostanie zażegnany, może skończyć się strajkiem – i to w momencie najbardziej newralgicznym zarówno dla podatników jak i rządzących. Problemy z rozliczeniem PIT-u mogłyby skończyć się ogromnym paraliżem i chaosem organizacyjnym. Nic dziwnego, że Ministerstwo Finansów jest gotowe do rozmów, a rząd boi się, że ze związkowców KAS wezmą przykład także inni.
Z drugiej strony MF podobno uważa, że urzędnicy skarbówki i tak dostali spore podwyżki. Tak czy inaczej rządzący niewątpliwie mają spory problem, bo każda ich decyzja może spotkać się ze zdecydowaną reakcją którejś z grup. Związkowców skarbówki, jeśli podwyżka pozostanie na ustalonym wcześniej poziomie lub innych związkowców, jeśli jednak wzrost wynagrodzeń okaże się jeszcze wyższy.