Pozew przeciwko pomysłodawcom podręcznika do HiT
Kamil Mieszczankowski jest ojcem dziecka, które zostało poczęte dzięki metodzie in vitro. Gdy dowiedział się o treści nowego podręcznika do przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”, postanowił działać. Zaczął od założenia zbiórki na portalu zrzutka.pl. Cel? 30 tysięcy złotych na pokrycie kosztów procesu, który chciał wytoczyć autorom publikacji — profesorowi Wojciechowi Roszkowskiemu, wydawnictwu „Biały Kruk” oraz ministrowi Edukacji i Nauki Przemysławowi Czarnkowi. Jak pomysłodawca zbiórki motywował swoje działania?
Nie pozwolę, żeby w publicznej szkole moja Córka była wytykana palcami jako obiekt eksperymentów i dziecko niekochane przez rodziców, dlatego zrobię wszystko, żeby zanim trafi do szkoły, ten podręcznik był już odległą przeszłością i niechlubnym świadectwem czasów, w jakich przyszło nam wszystkim żyć.
Tak napisał pan Kamil w opisie na stronie zrzutka.pl. Pomysł pozwu jest odpowiedzią na fragment, w którym autor podręcznika, prof. Roszkowski (pracownik Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk) stygmatyzuje, a wręcz piętnuje dzieci poczęte metodą in vitro:
Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać.
Fragment znalazł się w rozdziale „Kultura i rodzina w oczach Zachodu”. Wydawnictwo „Biały Kruk” oraz prof. Roszkowski podjęli decyzję o usunięciu powyższego fragmentu. Jednak autor twierdzi, że nie napisałby czegokolwiek inaczej w swoim podręczniku, a łączenie „produkcji dzieci” z in vitro określa mianem „manipulacji”.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Program „in vitro to HIT” pomoże 100 parom w walce z niepłodnością
Pan Kamil Mieszczankowski przy pomocy internautów wyrobił 1100% normy. Jego zrzutka zakończyła się wynikiem 330 tysięcy złotych. Jak zapowiedział w opisie zbiórki, tak zrobił. Nadwyżka miała trafić do „fundacji i stowarzyszeń, które zajmują się szeroko rozumianym wsparciem osób z niepłodnością”. Jednak ze względu na ilość środków zebranych w akcji, postanowił założyć własny projekt. W taki oto sposób powstał program „in vitro to HIT”, który oficjalnie wystartował 13 kwietnia 2023 roku.
Do pomocy włączyły się także kliniki leczenia niepłodności i dołożyły do puli środków kolejne 250 tysięcy złotych. Dzięki temu możliwe będzie sfinansowanie zabiegów zapłodnienia in vitro 100 parom. Warto przypomnieć, że sytuacja w temacie leczenia niepłodności metodą in vitro załamała się w 2016 roku. To właśnie wtedy rząd PiS zlikwidował program in vitro, dzięki któremu w latach 2013-16 urodziło się 21 000 dzieci. W jego miejsce wprowadzono metodę leczenie niepłodności nazywaną naprotechnologią. Według oficjalnych danych w trakcie trwania programu w latach 2016-18 na świat przyszło 70 dzieci urodzonych dzięki tej metodzie.
Akcje tworzone przez ludzi takich, jak pan Kamil na pewno pomogą w upragnionym rodzicielstwie wielu rodzinom. W niektórych miastach takich jak Kielce, Koszalin, Tarnów czy Warszawa samorządy prowadzą własne programy in vitro. Patrząc na skalę problemów z niepłodnością w wieku rozrodczym (ok. 15-20%), jedynie ogólnopolskie działania mogą przynieść wymierne skutki w skali kraju.