Nawet 3 lata więzienia za wypicie drinka na Bali. W całej Indonezji chcą bezwzględnie zakażać sprzedaży i spożywania alkoholu

Prawo Zagranica Zdrowie Dołącz do dyskusji (136)
Nawet 3 lata więzienia za wypicie drinka na Bali. W całej Indonezji chcą bezwzględnie zakażać sprzedaży i spożywania alkoholu

Piaszczyste plaże, przejrzysta woda, leżak, drink z palemką… Niedługo tego ostatniego może turystom w Indonezji – także na Bali – zabraknąć, gdyż lokalne ugrupowanie złożyło właśnie projekt ustawy zakładającej całkowity zakaz spożywania, wytwarzania i sprzedaży alkoholu. Bezwzględnie.

Prohibicja w Indonezji

Portal „fly4free.pl” donosi, że bardzo prawdopodobna jest prohibicja w Indonezji, która objąć by miała całe terytorium kraju, czyli również niezwykle popularną wśród turystów wyspę Bali. Projekt ustawy złożyli politycy Islamskiej Partii Rozwoju Zjednoczonego.

Zrobili to właściwie drugi raz, bowiem podobne rozwiązanie miało być procedowane pięć lat temu – (nie)stety bezskutecznie. Tym razem jednak – jak wskazuje źródłowy serwis – indonezyjska Izba Reprezentantów przyjrzy się pomysłowi.

Co istotne, miałaby to być całkowita prohibicja. Zakaz objąć by miał zatem produkcję, dystrybucję, przechowywanie i spożywanie alkoholu. Uchybienie zakazom miałoby nieść za sobą sankcję karną w postaci nawet pozbawienia wolności. Osoba – także turysta – która uraczyłaby się przykładowym „drinkiem z palemką” mogłaby trafić na trzy lata do indonezyjskiego więzienia.

Projekt jest kontrowersyjny, bowiem dotyczy także archipelagu Nusa Tenggara składającego się z wielu wysp, z czego większość ma istotne znaczenie turystyczne – z Bali na czele. Na samej wyspie Bali znajduje się wiele hoteli, barów, klubów.

Cel? Walka z narkotykiem

Dzisiaj postulaty prohibicji kojarzą się z walką z koronawirusem. Tym razem chodzi jednak o ochronę społeczeństwa przed następstwami spożywania alkoholu. Jeden z projektów ustawy, cytowany przez „Jakarta Post” wskazuje, że:

Ustawa ta ma na celu ochronę społeczeństwa przed potencjalnymi krzywdami, przed alkoholizmem, pilnowanie porządku i uświadamianie w sprawie niebezpieczeństw związanych ze spożywaniem alkoholu

Politycy opozycyjni wobec projektu wskazują, że prohibicja w Indonezji może zniszczyć wiele przedsiębiorstw i odebrać pracę tysiącom ludzi.

Sami politycy z Bali wskazali, że będą zabiegać o odrzucenie projektu. „Fly4Free.pl” zaznacza jednak, że nie jest to takie łatwe. Niemniej Indonezja od dawna bazuje na różnorodności, toteż narzucenie woli jednej grupy społecznej nie jest pożądane. Z drugiej zaś strony populacja muzułmanów w Indonezji jest ogromna.

Taka sytuacja rodzi uniwersalną dyskusję co do tego, czy bezwzględna wola większości nie powinna być zawsze temperowana prawami człowieka, w tym koniecznością uwzględniania głosów mniejszości. Nie jest to jedynie indonezyjski casus, bowiem podobnego rodzaju spory światopoglądowe będą miały niewątpliwie miejsce także w Polsce – w niedalekiej przyszłości.

Czy sama prohibicja jest zła?

Należy w sposób otwarty podkreślać, że etanol jest narkotykiem. Ponadto takim, którego szkodliwość plasuje się dosyć wysoko. Dostępność alkoholu, ale i cała prewencja alkoholowa, to dyskusja o narkotyku. Substancje tej kategorii z założenia są szkodliwe, a mimo to pewne uwarunkowania kulturowe dozwalają na korzystanie z nich, czasem nawet wyrywając niektóre substancje z grupy narkotyków – tak jest z alkoholem w wielu krajach, także w Polsce.

Przyjęło się rozróżnienie na „alkohol i narkotyki”, które nie wydaje się mieć podstaw naukowych, a jedynie kulturowe.

Trudno zatem postulować całkowity zakaz sprzedaży, spożywania, wytwarzania i przechowywania alkoholu, bo jest to społecznie nieakceptowalne. Trudno jednak kłócić się z argumentami dotyczącymi szkodliwości i konieczności prowadzenia rozsądnej polityki alkoholowej. Nie można jej jednak utożsamiać z całkowitą delegalizacją alkoholu – niezależnie od kraju, w którym taki proces postępuje.