Punkty za szczepienia w odniesieniu do rekrutacji do przedszkoli i żłobków okazały się pewną kontrowersją. Sprawa trafiła aż przed Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, który oddalił skargę, uznając tym samym legalność tego typu rozwiązań.
Punkty za szczepienia
Jak donosi serwis Termedia, właśnie zapadł wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, w sprawie zgodności z prawem uchylenia przez wojewodę uchwały rady miasta Częstochowy. Dotyczyła ona pewnego kontrowersyjnego (według niektórych) rozwiązania.
Radni uchwalili prawo, według którego dzieci, które są zaszczepione, mają większą szansę na uzyskanie miejsca w przedszkolu. Nie jest to pomysł niespotykany, bo podobne rozwiązania planuje się również wprowadzić na przykład w Gdańsku.
Wojewoda śląski, czyli organ administracji państwowej w terenie, zarzucił częstochowskim samorządowcom, że uchwała to jawna dyskryminacja dzieci nieszczepionych. Uchylił on uchwałę rady miasta z tytułu jej niezgodności z prawem, jak mniemam, nawet konstytucyjnym. Oprócz dyskryminacji zarzucił radnym również uchwalanie przepisów, które naruszają prawo do nauki, a przymuszanie rodziców do podpisywania oświadczeń o szczepieniu, bądź nieszczepieniu, narusza rzekomo przepisy o ochronie danych osobowych.
Wyrok sądu
Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że uchylenie uchwały rady miasta Częstochowy było nielegalne, tym samym uchwała znowu nabrała mocy prawnej. Punkty za szczepienia w kontekście rekrutacji do przedszkoli najpewniej będą obowiązywać. Sąd uznał, że prawo nie może chronić tych, którzy sami bezprawnie postępują. Umyślne uchylanie się od szczepień obowiązkowych, jest przecież niczym innym, jak okazywaniem zupełnego braku szacunku, względem obowiązującego prawa.
Rozstrzygnięcie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym nie kończy definitywnie sprawy. Stronom przysługuje prawo do odwołania się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, toteż wojewoda ma takie prawo. Trzeba również pamiętać, że sądy administracyjne to sądy prawa. Rozstrzygają one jedynie w zakresie zgodności z prawem działań organów administracji, nie zagłębiając się w subiektywną ocenę istoty sprawy.
To bardzo dobrze, że ruchy antyszczepionkowe, a także sprzyjające temu myśleniu działania organów administracji publicznej, są jawnie określane jako nielegalne. Antyszczepionkowcy naginają nierzadko rzeczywistość, co w połączeniu z wybiórczym analizowaniem badań naukowych lokuje ich, w zakresie wiarygodności, gdzieś między płaskoziemcami, a chemtrailsami. Oczywiście nikomu nie zabraniam mieć, a nawet szerzyć, swoich poglądów, jednakże istnieje pewna granica, której przekroczenie zawsze powoduje pewien niesmak.