Każdy rząd potrzebuje pieniędzy, a obecny potrzebuje ich jeszcze więcej. Między innymi z tego powodu - obok słusznej koncepcji dbania o porządek w republice - jednym z priorytetów rządu premier Beaty Szydło jest walka z wyłudzeniami podatku VAT, na którym budżet może tracić kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie.
Jednym z pomysłów była weryfikacja świeżo zarejestrowanych firm przez urzędników skarbowych. Weryfikacja dotyczy tych przedsiębiorców, którzy zamierzają zarejestrować się jako podatnicy podatku od towarów i usług (VAT) - czyli de facto prawie każdego przedsiębiorcy. Skutek? Weryfikacja nie jest dokonywana "od ręki", lecz trwa, nieraz nawet kilka miesięcy, co wydłuża w czasie możliwość rozpoczęcia faktycznej działalności.
Problemy z rejestracją firmy? To nie bug, to feature
To wszystko konsekwencja z pozoru niewinnej (bo objętościowo niewielkiej) zmiany art. 96 ustawy o podatku towarów i usług. W ustępie 4 dodano zapis, że rejestracja podatnika jako "podatnika VAT czynnego" jest dokonywana przez naczelnika urzędu skarbowego "po weryfikacji danych podanych w zgłoszeniu rejestracyjnym". Jak wskazano dalej:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 19,91%
Jak to wygląda w praktyce? Jak informuje Rzeczpospolita:
Pomoc przy rejestracji firmy? To niemal przestępstwo
Problemy z rejestracją firmy są zatem na porządku dziennym - zwłaszcza że raczkujący przedsiębiorcy nie mogą liczyć na fachową pomoc. Dlaczego? Przeforsowano zapisy, zgodnie z którymi za zaległości podatkowe firmy odpowiada nie tylko przedsiębiorcy, ale i jego pełnomocnik, który złożył wniosek rejestracyjny do urzędu skarbowego. Nietrudno się domyślić, że takie potencjalne konsekwencje w skuteczny sposób zniechęcają np. doradców podatkowych do reprezentowania przedsiębiorców podczas procedury rejestracji firmy. To również wpływa negatywnie na czas trwania postępowania rejestracyjnego.
A bez uzyskania możności wystawiania faktur VAT działalność gospodarcza w przeważającej większości sytuacji po prostu nie ma sensu. Oczywiście, same przepisy mówiące o konieczności weryfikacji nie są złe - problemem jest ich stosowanie w praktyce. Co z tego, że urzędnicy powinni dokonać swoich czynności bez zbędnej zwłoki, jeśli w praktyce oznacza to kilkadziesiąt dni prowadzenia urzędniczego postępowania.
Szkoda tylko, że na walce z firmami prowadzonymi przez "słupy" i mającymi na celu wyłącznie wyłudzenie pieniędzy z budżetu państwa cierpią Bogu ducha winni przedsiębiorcy, którzy chcą po prostu pracować (i płacić podatki). Tak się kończy pisanie prawa na kolanie.