W programach telewizyjnych rolnicy szukają żon. Niestety, nie wszystkim uczestnikom programu udało się zmienić stan cywilny. Jakby tego było mało, wielu rolników (niewystępujących w reality show) staje przed dużo trudniejszym, życiowym problemem: rozwodem. A rozwody wiążą się zazwyczaj z koniecznością podziału majątku, w tym ziemi rolnej.
Pamiętacie mój tekst o trudnościach z nabyciem ziemi rolnej na skutek decyzji podjętych przez polski parlament? Okazuje się, że nowa ustawa w sposób kuriozalny utrudnia byłym już małżonkom podział majątku.
Zacznijmy od początku, czyli od ustawy. Jak wyjaśniałem, Sejm przegłosował „ustawę o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw”. Jednym z elementów tego aktu prawnego jest nowelizacja kodeksu cywilnego – podstawowego zbioru przepisów regulujących stosunki cywilnoprawne, w tym kwestie własności majątku. Nowelizacja ta polega na dodaniu do art. 210 paragrafu drugiego, który stanowi: „Zniesienie współwłasności nieruchomości rolnej oraz gospodarstwa rolnego w rozumieniu przepisów ustawy, o której mowa w art. 166 § 3, następuje z uwzględnieniem przepisów tej ustawy„. Ustawą, do treści której nawiązuje cytowany przepis, jest ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego. Zawiera ona szereg wymogów, jakie musi spełniać nabywca nieruchomości rolnej.
Rozwód rolników? Może być z tego ciekawy TV Show
Do takich ograniczeń należy zaliczyć m.in. wymóg bycia rolnikiem indywidualnym. Nabywana nieruchomość nie może z kolei przekraczać powierzchni 300 hektarów użytków rolnych. Nabywca jest dodatkowo zobowiązany, by przez kolejne 10 lat prowadzić gospodarstwo rolne. Nabycie nieruchomości rolnej z naruszeniem przepisów ustawy jest nieważne.
Jak to wszystko ma się do kwestii podziału majątku byłych już małżonków? Małżonek, któremu miałaby w wyniku podziału majątku przypaść nieruchomość, może nie spełniać ww. kryteriów. Wówczas do uzyskania zgody na nabycie własności nieruchomości konieczne jest uzyskanie zgody Agencji Nieruchomości Rolnych. Ustawa co prawda przewiduje, że zgoda taka nie jest wymaga w przypadku przenoszenia własności pomiędzy osobami bliskimi, ale jest kwestią sporną, czy były małżonek może być zaliczony do kręgu takich osób. Jeśli uznamy, że – np. odwołując się do definicji osoby najbliższej z kodeksu karnego:
osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu
były małżonek osobą bliską jednak nie jest, to zgoda prezesa ANR będzie obligatoryjna.
A to nie będzie takie łatwe. Zbywca musi bowiem w toku postępowania przez prezesem Agencji wykazać między innymi to, że nabywca daje rękojmię należytego prowadzenia działalności rolniczej. Nie muszę dodawać, że trudno o taką rękojmię w sytuacji, w której nabywca nie zamierza być rolnikiem. Wydaje się, że ustawodawca nie przeanalizował wszystkich konsekwencji wprowadzenia ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości rolnych, a przede wszystkim nie zadbał o spójność przepisów. Ten brak spójności można zauważyć, odpowiadając sobie na pytanie: kto jest „zbywcą” przy podziale majątku wspólnego?
A w tym wszystkim najzabawniejsze są konsekwencje dla rozwodzących się. Otóż, jeśli prezes Agencji wyda decyzję odmowną (tzn. nie udzieli zgody na nabycie nieruchomości), na żądanie zbywcy Agencja musi… zakupić taką nieruchomość. W konsekwencji, jeśli ustawa nie zostanie szybko naprawiona, w najbliższym czasie możemy być świadkami wielu ciekawych orzeczeń sądowych przy podziale majątku wspólnego małżonków rolników.