Już w starożytnej Grecji prawodawcy uzmysłowili sobie, że dobrze by było, gdyby nie zostawiać osób sprawujących funkcje publiczne samym sobie w kwestii utrzymania. W grę wchodzą przecież także koszty ściśle związane ze sprawowaniem urzędu. Także współcześnie, również w Polsce, ustawodawca przewidział szereg tego typu przywilejów. Między innymi ryczałt na wynajem mieszkania.
Ryczałt na wynajem mieszkania przysługuje posłom spoza Warszawy po to, by mogli brać udział w pracach Sejmu
Super Ekspres informuje, że z początkiem nowego roku wzrósł ryczałt na wynajem mieszkania, jaki otrzymują posłowie – do 3 tys. zł. miesięcznie. Do tej pory kwota ta wynosiła 2,5 tys. zł. Warto przy tym zauważyć, że taki dodatek nie przysługuje każdemu posłowi. Ryczałt na wynajem mieszkania otrzymują jedynie ci zasiadający w Sejmie, którzy są zameldowani poza Warszawą.
Podwyżkę poseł Tadeusz Cymański z PiS uzasadnia wzrostem cen wynajmu w Stolicy. Podniesienie ryczałtu stanowi w takim przypadku jedynie waloryzację. Nie sposób przy tym nie zauważyć, że faktycznie ceny mieszkań rosną. Zjawisko to jest powiązane nie tylko z niedostateczną podażą samych nieruchomości, ale także stopniowym wzrostem średnich wynagrodzeń w całym kraju. W ostatnich latach wzrosła również inflacja.
Prognozy na nadchodzące lata sugerują co prawda spadek dynamiki samych wzrostów cen nieruchomości, jednak na tańsze mieszkania nie ma co liczyć. To z kolei oznacza, że także posłowie dojeżdżający do Warszawy nie mają większych szans na tańszy wynajem.
Ceny wynajmu mieszkań rosną, w przeciwieństwie do poselskich uposażeń oraz diet
Ktoś mógłby oczywiście powiedzieć, że większy poselski ryczałt na wynajem mieszkania to fanaberia. W końcu wielu zwykłych Polaków chciałby również móc liczyć na tego typu podwyżki. Jest jednak jedna rzecz, która z całą pewnością nie będzie rosła tak szybko, jak przeciętne wynagrodzenie czy ceny. Mowa o poselskich dietach oraz uposażeniach. Te zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora są powiązane nie tylko ze sobą, ale także z wynagrodzeniem podsekretarza stanu.
Co więcej, Sejm nie ma – jak się okazuje – możliwości zapewnienia noclegu wszystkim zainteresowanym posłom. Ci w końcu reprezentują obywateli całej Polski, nie tylko mieszkańców Warszawy i okolic. Dlatego zwiększony ryczałt na wynajem mieszkania dla posłów wydaje się być rozwiązaniem całkiem racjonalnym. Choć wciąż – wymuszonym do pewnego stopnia przez obniżenie w toku poprzedniej kadencji uposażenia, a przez to także diety.
Wszystkie finansowe przywileje posłów mają za zadanie umożliwić im faktyczne wykonywanie powierzonego mandatu
Wyższy ryczałt na wynajem mieszkania to nie jedyna podwyżka, na którą mogą liczyć posłowie. O tysiąc złotych wzrośnie także ryczałt na utrzymanie biura poselskiego. Od tego roku kwota ta będzie wynosić 15,2 tys. zł. Pieniądze te pozwalają chociażby na opłacanie pracowników biur, jednak nie tylko. To właśnie z tych środków posłom wypłaca się słynne „kilometrówki” – zwrot wydatków ponoszonych przez posła na paliwo do podróży służbowych.
Posłowie mogą również liczyć na szereg udogodnień. Przysługuje im chociażby bezpłatne przejazdy w krajowych środkach transportu zbiorowego, w tym także darmowe przeloty w obrębie kraju. Nie muszą także płacić za bilety komunikacji miejskiej. W przypadku lotów zagranicznych, posłowie nie muszą płacić za te organizowane przez kancelarię Sejmu. Sejm zwraca im także koszty noclegów poza miejscem stałego zamieszkania i poza Warszawą. Pod warunkiem, że mają związek z wykonywaniem mandatu.
Nie powinniśmy oburzać się na to, że wzrósł ryczałt na wynajem mieszkania dla posłów spoza Warszawy – skoro miało „być skromniej”, to jest!
Trzeba przy tym przyznać, że liczne przywileje posłów służą czemuś bardzo konkretnemu. Mają zapewnić im skuteczne wykonywanie mandatu przyznanego przez obywateli w wyborach powszechnych. Nie są to poselskie zarobki – dlatego tym ważniejsze jest oczywiście, by wybrańcy narodu nie nadużywali posiadanych uprawnień. Co ważniejsze jednak: jeśli faktycznie chcemy, by „było skromniej”, to musimy się liczyć także z tym, że trudniej byłoby argumentować przeciwko wzrostom rozmaitych poselskim ryczałtom czy zwrotom. Te wydatki Sejm po prostu musi pokryć.