Pracownicy platform jak Uber, czy Bolt, pozbawieni są najczęściej praw pracowniczych, a polski rząd widzi problem jedynie w kwestii konfliktu z przepisami regulującymi przewóz osób. Problem leży gdzie indziej i to Niemcy, jako pierwszy z krajów, go dostrzegają. Nawet więcej — proponują regulacje na poziomie unijnym.
Stawka minimalna Uber
Jak opisuje Wyborcza, 29 października niemieckie Ministerstwo Pracy i Spraw Socjalnych (Bundesministerium für Arbeit und Soziales) opublikuje dużą propozycję nowelizacji przepisów. Chodzi o prawa pracownicze dla pracowników takich platform jak Uber, Bolt, Amazon, czy Deliveroo.
Co więcej, już na wiosnę 2020 roku niemiecki minister pracy zaproponuje regulacje na poziomie unijnym. Efektem byłoby nawet ustalenie unijnej minimalnej stawki, która obowiązywałaby bezpośrednio (albo pośrednio) w każdym państwie, w którym stosuje się prawo unijne — nie tylko w odniesieniu do świadczących pracę za pośrednictwem Ubera, czy innej podobnej platformy.
Jak jednak wskazuje dr Alexander Görne-Zagel z niemieckiego resortu:
Niestety przed szczytem nie mogę zdradzić szczegółów. Praca przez platformy nie jest jeszcze masowym fenomenem, ale rosnącym, w którym jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy rynku pracy.
Trzeba jasno stwierdzić, że jest to propozycja przełomowa
Pracownicy prekaryjni
Jakiś czas temu doktryna prawa pracy wytworzyła pojęcie tzw. prekariatu. Pracownicy prekaryjni to ci, którzy znajdują się w swoistej próżni — z jednej strony mają problem z aktywizacją zawodową, na przykład z tytułu braku znajomości języka, a z drugiej strony nie są pewni co do swojej sytuacji — zarówno pod względem ekonomicznym, jak i pod względem praw, jakie im przysługują.
Duża część pracowników prekaryjnych (najczęściej są to imigranci) wykonuje prace właśnie za pośrednictwem platform jak Uber, Uber Eats, Taxify, czy inne.
A problemy są istotne. Jak cytuje Krzysztofa Bendkowskiego Wyborcza, według wyników kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w spółce Uber Eats:
[operator — przyp. red.] nie dostarcza kurierom odzieży ochronnej, nie prowadzi też żadnych szkoleń z zakresu BHP, choć praca w ruchu ulicznym jest wyjątkowo niebezpieczna
Działanie niemieckiego resortu jest jak najbardziej pozytywne, a propozycja regulacji na poziomie unijnym jest działaniem niezbędnym. Przykrością napawa fakt, że trudno sobie wyobrazić taki ruch ze strony naszych, rodzimych władz.