To nie jest prima aprilis. Dziś w nocy uruchomiono niespodziewanie zapisy na szczepienia grupy 40 plus. Ci, którzy zorientowali się odpowiednio wcześnie, mogą przyjąć pierwszą dawkę preparatu Pfizera… nawet dzisiaj. Z jednej strony to dobra wiadomość. Z drugiej – dlaczego pojawiło się to bez żadnej zapowiedzi?
Szczepienia grupy 40 plus
Kiedy dziś rano zobaczyłem wpisy na Twitterze mówiące o tym, że pojawiło się mnóstwo wolnych terminów, byłem pewien że to primaaprilisowy żart. A jednak nie. Rządowe konto Szczepimy Się potwierdziło:
Zapisy osób 60+ zwolniły. Dlatego, zgodnie z zapowiedziami, zdecydowaliśmy się na wystawienie skierowań dla osób młodszych, które wypełniły formularz zgłoszeniowy pod adresem http://pacjent.gov.pl. Dziś zaczęliśmy również proces telefonowania do tych osób, z propozycją terminu.
I od razu zobaczyłem wśród znajomych wysyp wpisów, w którym informują że na szczepienie Pfizera załapią się jeszcze w tym miesiącu. Ba! Niektórzy zdążą nawet przed Wielkanocą. Sytuacja jest niebywała – w końcu szczepionek wcale nie mamy w Polsce aż tak dużo, by nagle znalazły się one aż aż dwudziestu roczników. A przecież dopiero co ogłoszone zmiany w Narodowym Programie Szczepień mówiły, że dopiero 12 kwietnia ruszą zapisy dla rocznika 1962, czyli osób w wieku 59 lat. I dziś rano okazało się, że osoby nawet 19 lat młodsze mogą na dniach zgłosić się po swoją dawkę.
Będzie zamieszanie
Już teraz są problemy z dostępem do Internetowego Konta Pacjenta. Trudno się dziwić – każdy wchodzi i sprawdza czy ma wystawione skierowanie. Okazuje się jednak, że dostają je przede wszystkim osoby, które kilka miesięcy temu wypełniły formularz, w którym wyrażają chęć zaszczepienia się. „O zaletach wynikających z korzystania z formularza zgłoszeniowego komunikowaliśmy w styczniu. Od początku zapowiadaliśmy, że da on możliwość wcześniejszego otrzymania terminu. Dokładnie tak samo było w przypadku rejestracji osób 60+”, czytamy we wpisie profilu Szczepimy Się.
Oficjalne potwierdzenie. To nie błąd, zapisy na szczepienia dla osób 40+ ruszyły.
Szanowne ministerstwo, takie zmiany powinno się ogłaszać publicznie, w momencie uruchomienia! Ludzie nie powinni dowiadywać się o tym z Waszej odpowiedzi na moim Twitterze. https://t.co/HsTGgiVlmz
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) April 1, 2021
Trudno to wszystko pojąć. Normalnie niemal codziennie mamy konferencję ministra Dworczyka, który podaje aktualne informacje o szczepieniach. A mimo wszystko nie powiedział on nic o tym, co nas czeka 1 kwietnia. Czy rządowi chodziło o element zaskoczenia? Może tak, ale w takim wypadku doszło do zastosowania zasady „kto pierwszy ten lepszy”. Bo przecież niemożliwe jest, żeby znalazły się nagle wolne terminy dla kilku milionów Polaków na najbliższe tygodnie, skoro dostawy szczepionek nie przyspieszą w aż takim tempie. Może się więc okazać, że dziś do południa będziemy mieli bardzo wielu zadowolonych 40-latków, podczas gdy osoby w wieku 55+, które przecież nabycia odporności potrzebują bardziej, będą musiały czekać do połowy kwietnia na sam start zapisów.
Szczepionka na koronawirusa jest dziś w Polsce na wagę złota. I właśnie dlatego potrzebna jest jej sprawiedliwa dystrybucja. Do tej pory przebiegała ona właśnie w taki sposób, no może z kilkoma potknięciami, takimi jak planowane szczepienia prokuratorów czy agentów CBA. Dziś, wiele na to wskazuje, w nasz szczepieniowy program zakradł się pierwiastek chaosu. Jakie będzie to miało skutki? Tego dowiemy się w najbliższych dniach. Naprawdę bardzo liczę na to, że rząd wie co robi.