REKLAMA
  1. Home -
  2. Zagranica -
  3. Gdy Zachód jednoczy się przeciw Putinowi, Trump ogłasza go... geniuszem
Gdy Zachód jednoczy się przeciw Putinowi, Trump ogłasza go... geniuszem

Przez ostatnie lata mogliśmy usłyszeć powtarzane tysiące razy tezy o "końcu Zachodu". Tymczasem okazało się, że ten Zachód potrafi szybko reagować i mówić jednym głosem. Jednak liderem najważniejszego zachodniego państwa jest stateczny Joe Biden. Co by było, gdyby ciągle rządził poprzedni prezydent? Oto, co powiedział właśnie Trump o Putinie.

Jerzy Wilczek23.02.2022 14:59
Zagranica

Zachód właśnie zaczął mówić jednym głosem o Putinie - i o tym, do czego prowadzą jego działania.

Jednocześnie w kontekście wydarzeń na Ukrainie postanowił o sobie przypomnieć Donald Trump.

REKLAMA

Trump o Putinie. Mówi, że to.... geniusz

Rosyjski prezydent uznał dwie separatystyczne republiki za niepodległe. A potem nakazał wjazd swoich wojsk na te terytoria. To wręcz szokujące złamanie politycznych zasad gry i de facto wypowiedzenie Ukrainie wojny.

Były prezydent USA uznaje to jednak za... objaw geniuszu. W wywiadzie radiowym Trump opowiadał, że gdy zobaczył orędzie Putina aż krzyknął, że "to genialne".

REKLAMA

- Powiedziałem też "jakie to sprytne". A teraz (Putin) wejdzie tam (czyli na Ukrainę) i będzie strzegł pokoju. To będzie najsilniejsza siła pokojowa - dodał ex-prezydent USA. Po czym dodał, że podobne "siły pokojowe" przydałyby się na południowej granicy USA. Przypomnijmy - na tej granicy Trump miał postawić wielki mur, za który miał zapłacić Meksyk. Co oczywiście się nie stało.

W wywiadzie Trump jeszcze raz podkreślił, że "Putin to sprytny gość". I że gdyby to on zamiast Bidena był w Białym Domu, to w ogóle nie mielibyśmy takiego kryzysu na rosyjsko-ukraińskiej granicy.

REKLAMA

A może jednak byłoby dużo gorzej?

Trump wielokrotnie mówił jednym głosem z Putinem. Podkreślał też, że NATO jest przestarzałe i że należy przemyśleć przyszłość Sojuszu.

Gdyby więc Donald Trump był ciągle prezydentem, mielibyśmy poważne powody do niepokoju. Teraz się czujemy względnie bezpiecznie, bo przecież jesteśmy częścią Sojuszu. A Amerykanie czy Brytyjczycy wysyłają do nas kolejne wojska.

REKLAMA

Jeśli więc to Trump rządziłby USA, mielibyśmy prawo pytać, czy na pewno sojusznicze zobowiązania są ciągle aktualne. I zastanawialibyśmy się, czy przypadkiem Putin nie ma w planach wysłanie czołgów na Warszawę.

Władza PiS uważała Trumpa za swojego żelaznego sojusznika. Tymczasem gdy w USA wygrał Biden, Nowogrodzka zareagowała najpierw fochem, a potem - skonstruowaniem lex TVN. Chyba jednak przyszło pewne orzeźwienie. Bo przyjaciele Putina nie mogą być przecież tak naprawdę przyjaciółmi Polski.

Fot.: Matt A.J. / Flickr / CC BY 2.0

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi