Niebawem, gdzieś pomiędzy ulotką Biedronki i Lidla, do naszych domów trafią ulotki na temat koronowirusa

Zdrowie Dołącz do dyskusji (261)
Niebawem, gdzieś pomiędzy ulotką Biedronki i Lidla, do naszych domów trafią ulotki na temat koronowirusa

15 mln ulotek dotyczących koronawirusa będzie dostarczanych do naszych domów przez Pocztę Polską. Ulotki mają zawierać podstawowe informacje dotyczące postępowania w przypadku zarażenia oraz profilaktyki zdrowotnej.

Ulotki o koronawirusie, jak ulotki z Lidla i Biedronki, trafią prosto do naszej skrzynki

Doinformowane i czujne społeczeństwo to podstawowe narzędzie do walki z rozszerzającą się epidemią. Z tego powodu oprócz powszechnie dostępnych w mediach informacji, do naszych domów trafi również informacja bezpośrednia. Ulotki, które w najbliższych dniach doręczy do naszych skrzynek Poczta Polska, zawierać będą podstawowe informacje opisujące kroki, jakie należy podjąć w przypadku zakażenia. Będzie również opisywać objawy koronawirusa oraz środki mające zapobiec zarażeniu.

Oprócz skrzynki pocztowej tego typu ulotki będzie można znaleźć również w placówkach pocztowych, stacjach benzynowych, firmach ubezpieczeniowych, bankach i urzędach. W sumie przygotowano 25 mln sztuk. 15 mln z nich doręczy Poczta Polska w formie bezadresowej, bezpłatnej przesyłki. W ten sposób spółka włączy się w rządowe działania profilaktyczne oraz informacyjne.

Już teraz podstawowe informacje zostały umieszczone w większości miejsc publicznych, w tym we wszystkich urzędach, w tym w łazienkach. Gdzie z łatwością możemy znaleźć telefony i adresy instytucji w naszej okolicy, które w przypadku zarażenie są w stanie zapewnić nam pomoc. Oprócz tego ulotki i plakaty zawierają instrukcję poprawnego mycia rąk oraz środki ostrożności, jakie należy podjąć w czasie przebywania w miejscach publicznych.

Akcja informacyjna zwiększy świadomość społeczną

Cała akcja z pewnością zasługuje na uznanie, w końcu to wzrost świadomości jest kluczem do powstrzymania pandemii. A jak wiadomo, wiele osób zarzucało polskim władzom, że niedostatecznie skutecznie informuje Polaków o zagrożeniu. Obecnie zalewa nas lawina informacji, której intensywność jest tak duże, że wielu po prostu przestało się tym interesować. Sam wirus natomiast stał się świetnym tematem żartów.

Trudno się temu dziwić w końcu tego typu pandemie wybuchają co kilka lat i jak do tej pory nie wywarły większego bezpośredniego wpływu na życie przeciętnego Polaka.