Najbardziej znany polski kurort? Tak. Mekka dla artystów? Kiedyś bardziej, ale wciąż tak. Imprezownia? Nie do końca, dziś jest tu spokojniej niż kiedyś. Miejsce na spacery? Oj, zdecydowanie. Czas przedstawić wam wakacyjne atrakcje Sopotu – jednego z miast, w którym możecie korzystać z sieci 5G od Plusa. Zapewniam, że dobry internet przydaje się podczas pobytu.
Wakacyjne atrakcje Sopotu
Dwa lata temu przygotowaliśmy wam w Bezprawniku między innymi przewodnik po Szczecinie czy informator co warto zwiedzić w Płocku. Oba te miasta są w zasięgu sieci 5G w Plusie, teraz czas na zaproszenie do Trójmiasta, gdzie superszybki internet również jest do złapania w naszym smartfonie. Na co dzień mieszkam w Gdańsku, z Trójmiastem związałem się 18 lat temu, ale zabiorę was po sąsiedzku, do Sopotu. Ale nie będzie to oprowadzanie po najbardziej standardowych miejscówkach. Wszyscy przecież wiedzą jak trafić na Monciak czy słynne molo. Ja znam miejsca, o których mogliście nigdy nie słyszeć, a które powinny zapaść wam w pamięć.
Sopot urzeka zielenią
Jako lokals nie potrafię wpaść w ekscytację podczas spaceru wzdłuż ulicy Bohaterów Monte Cassino. Wiem, to symbol Sopotu i najbardziej chyba – poza molem – uczęszczane miejsce w mieście. Prawda jednak jest taka, że szczególnie w sezonie (oraz wieczorami) zgiełk jest tam trudny do zniesienia. Na szczęście Monciak szybko się kończy i, idąc od strony dworca w kierunku morza, trafiamy na o wiele przyjemniejszy dla oczu i uszu Plac Przyjaciół Sopotu.
Gdybym pisał ten tekst rok temu, pewnie miałbym więcej gorzkich słów do napisania o tym miejscu. Ale plac przeszedł w ostatnich miesiącach metamorfozę. Mieszkańcy zagłosowali w budżecie obywatelskim za tym, żeby go zazielenić i żeby przestał być betonową pustynią (kiedy Plac Przyjaciół Sopotu powstawał ponad dekadę temu mało komu wadziła betonoza). Przed tegorocznymi wakacjami posadzono więc tu tysiące roślin – dereń, trzmielinę, kocimiętkę, tulipany, krokusy czy winorośl pachnącą. Pojawiło się blisko 30 nowych drzew, zamontowano przeszkloną pergolę i dwa ogrody deszczowe. Zmianę czuć w powietrzu od razu jak wejdzie się na plac. To też dobre miejsce, żeby usiąść i odpocząć, a przy okazji przejrzeć pocztę czy wrzucić coś na Instagrama. Warto zaznaczyć, że w przeciwieństwie do internetu starszej generacji 5G w Sopocie pracuje bardzo szybko nawet w zatłoczonych miejscach.
Jeśli chcemy, żeby było jeszcze bardziej zielono, a zarazem znacznie ciszej, to warto przejść się kawałek dalej, do Parku Północnego. Znajduje się on za Grand Hotelem i jest tam mnóstwo przestrzeni do piknikowania. Codziennie można tam spotkać ludzi rzucających frisbee czy wylegujących się na kocach. W dodatku kilka tygodni temu władze Sopotu postanowiły odświeżyć kilkanaście rzeźb, jakie postawiono w parku po artystycznych plenerach w latach 70., 80, i 90-tych. Przez lata o nich zapomniano, pokryły się brudem, przykryła je roślinność. Ale po renowacji znów cieszą oko i w Parku Północnym czujemy się trochę jak w plenerowej galerii. Idealne miejsce na zrobienie intrygujących zdjęć swoim telefonem i opublikowanie ich w sieci, wszak w tym akurat miejscu zdecydowanie można dotykać eksponaty.
Humor lekko może zepsuć dość mrocznie górujący nad parkiem budynek dawnej Zatoki Sztuki, w dodatku zaniedbany i odrapany przez lata zaniedbań poprzednich właścicieli. Ale władze Sopotu właśnie biorą się za jego adaptację na nowe cele i już wkrótce to miejsce ma zacząć tętnić życiem. Z pewnością będzie to inne, bardziej kulturalne i przyjazne dla rodzin miejsce niż to, było tam przed paroma laty. Szukając dalej sopockiej zieleni możemy pójść jeszcze dalej w stronę Gdyni, gdzie natrafimy na jedno z niewielu w Trójmieście miejsc przeznaczonych stricte dla rolkarzy. Tor prowadzi aż pod okolice Koliby – restauracji przypominającej związki Sopotu z Zakopanem, bo zlokalizowanej w… góralskiej chacie. I to nad samym morzem.
Ja jednak mam swoje inne ulubione miejsce w zielonym Sopocie. To okolice Opery Leśnej, a zwłaszcza punkt widokowy, do którego skręcić trzeba mniej więcej w połowie drogi na koncert i pokonać kilkaset stopni w górę. Na Wzniesieniu Strzeleckim, bo tak nazywa się ten spot, jest nowy taras z barierkami, ale przede wszystkim jest widok na całą starą część Sopotu i sporą część Zatoki Gdańskiej (tak, często widać też Hel czy Westerplatte). Generalnie spacer po okolicach Opery Leśnej to kojące przeżycie, podobnie jak wizyta na Sopockich Błoniach – to niedawno odnowiona parkowa część miasta, położona bliżej granicy z Gdańskiem. Tu również można natknąć się na wiele przyjemnych dla oczu i ducha niespodzianek. Idealne miejsce, żeby położyć się, puścić na telefonie muzykę i coś sobie poczytać, popracować obejrzeć odcinek ulubionego serialu albo po prostu pochillować. Z dala od miejskiego zgiełku. Przy okazji sprawdziłem jak w tym miejscu wygląda szybkość sieci 5G od Plusa w telefonie. Ściąganie: 87,36 Mb/s, wysyłanie: 29,14 Mb/s, ping: 38 ms. Czyli błyskawicznie!
Wiele wymiarów zabawy w Sopocie
Sopot zdecydowanie nie jest już główną imprezownią Trójmiasta. Pałeczkę przejął od niego Gdańsk, a dokładnie tereny postoczniowe, gdzie szczególnie w wakacje zjeżdżają na noc tysiące osób. Niestety w Sopocie nie działają już kultowe miejsca takie jak Papryka, Faktoria czy Soho. Ale to nie oznacza, że nic się nie dzieje. Przykładem jest chociażby Sfinks – klub, który powstał jako miejsce spotkań artystów, dziś przede wszystkim znany fanom muzyki elektronicznej z całej Polski. Aktualnie w budynku na ulicy Mamuszki trwa remont, ale ma on wrócić najprawdopodobniej jesienią w nowym, lepszym ewydanie. Innym miejscem, które przyciąga do siebie wiele osób niezależnie od pory roku jest Mewa Towarzyska. Niewielkie, niepozorne miejsce zajmujące jedno z pięter kamienicy przy ulicy Bema daje gwarancje beztroskiej imprezy do rana przy rytmach, które zadowolą każdego, kto przyjeżdża do Sopotu po prostu się zrelaksować.
Sporo ludzi przyciągają też typowo taneczne kluby jak Zła Kobieta czy Tan, od lat też triumfy święci klubokawiarnia 3 Siostry, gdzie jeszcze o 18:00 pijesz sobie spokojnie kawkę, a po 22:00 w otoczeniu dziesiątek osób roznosisz parkiet na strzępy. Nie można także zapomnieć o miejscu z najbogatszą chyba historią w mieście, czyli o Spatifie. To obowiązkowy punkt zabawy dla osób z może nieco starszego pokolenia, za to niezwykle młodych duchem. Trzeba tam wejść, chociaż na chwilę. I wreszcie miejsce, które zastępuje swoich artystycznych poprzedników sprzed lat, czyli Teatr Boto. Wbrew nazwie jest to nie tylko teatr, ale też klub, w którym niemal codziennie możemy natknąć się na improwizacje jazzowe, a w weekendy na wieczory z dobrą elektroniką.
Nie zapominajmy o morzu!
Tak się nazachwycałem sopocką zielenią, że zapomniałem o tym, co jednak najbardziej przyciąga tu gości z całej Polski. Czyli o morzu, a dokładniej o Zatoce Gdańskiej. Wiecie, co uwielbiam w Sopocie? Że choć faktycznie latem na Monciak nie da się wcisnąć szpilki, to plażowanie w tym mieście należy do bardzo przyjemnych doświadczeń. Z jakiegoś powodu plaże nie są zatłoczone, daleko im do ekstremów z Władysławowa, Łeby czy Karwi rodem. Jest na nich za to dużo beach barów, dzięki czemu bez problemu możemy umilić sobie odpoczynek dobrym drinkiem. No i jest bogata oferta gastronomiczna. I to taka, w której świeża rybę prosto z Bałtyku faktycznie da się dostać na talerzu. Wszak słynny bar Przystań jest położony właśnie tuż obok… a jakże, przystani rybackiej. Tylko pamiętajcie: w dzisiejszych czasach nie ma szans na otrzymanie na talerzu bałtyckiego dorsza. Celujcie we flądry. Jest niemal pewne, że będą to rybki świeżo wyłowione z naszego morza.
Zdradziłem już w zasadzie, że jeśli chodzi o nadmorskie miejscówki w Sopocie, to wolę te położone w okolicach wejścia numer 32, czyli mniej więcej w połowie drogi między molo a granicą z Gdańskiem. Bardzo lubię też po tym odcinku jeździć rowerem – jest on niezwykle malowniczy, choć warto pamiętać, że w niektórych miejscach prędkość ograniczona jest zaledwie do… 10 kilometrów na godzinę! Przy okazji, podczas podróży bulwarem nadmorskim w Sopocie, można zajść do ogrodów Muzeum Sopotu, gdzie od tego sezonu działa tężnia solankowa. Świetne miejsce na upały, gdzie można schronić się przed wysoką temperaturą, powdychać zdrowotne substancje a przy okazji nadrobić zaległości i posprawdzać w telefonie co zadziało się na świecie albo u znajomych. 5G od Plusa również w tym miejscu śmiga aż miło.
Artykuł zawierał lokowanie 5G Plusa