Wynagrodzenie po zmarłym pracowniku niekoniecznie otrzymają jego spadkobiercy

Praca Dołącz do dyskusji
Wynagrodzenie po zmarłym pracowniku niekoniecznie otrzymają jego spadkobiercy

Śmierć pracownika wiąże się z wieloma obowiązkami po stronie pracodawcy. Musi on między innymi wydać świadectwo pracy czy zapłacić odprawę pośmiertną. Oprócz tego pojawia się także kwestia praw majątkowych pracownika, a dokładniej wynagrodzenia i ekwiwalentu za niewykorzystany urlopu. Choć te elementy podlegają dziedziczeniu, to nie według standardowych zasad prawa spadkowego. Oznacza to, że wypłata wynagrodzenia po śmierci pracowniku może  nastąpić do rąk osoby, która nie otrzyma niczego ze spadku. 

Obowiązki pracodawcy w razie śmierci pracownika

Śmierć pracownika powoduje wygaśnięcie stosunku pracy, w związku z czym pracodawca musi wywiązać się z wielu obowiązków. Wśród nich wymienić można wypłatę odprawy pośmiertnej małżonkowi oraz innym członkom uprawnionym osobom. Wysokość takiej odprawy będzie zależeć od stażu pracy zmarłego pracownika. Konieczne jest także sporządzenie świadectwa pracy i wydanie go osobie uprawnionej na jej wniosek.

To jednak nie wszystkie obowiązki pracodawcy w razie śmierci pracownika. Powinien on także wyrejestrować zmarłego z ubezpieczeń. Jeśli zaś chodzi o należności związane z zaległym wynagrodzeniem czy ekwiwalentem za niewykorzystany urlop, to te w razie śmierci pracownika mogą otrzymać jego najbliżsi. Niekoniecznie muszą przy tym należeć do grona spadkobierców.

Wypłata wynagrodzenia po śmierci pracownika

Wynagrodzenie po zmarłym pracowniku podlega dziedziczeniu. Mogłoby się więc wydawać, że zastosowanie znajdą tu typowe zasady prawa spadkowego. Oznaczałoby to, że jeśli miejsce miałoby dziedziczenie ustawowe, pieniędzy mogłyby się domagać osoby z odpowiedniej grupy spadkowej. Jeśli natomiast zmarły spisałby testament, wypłata wynagrodzenia po śmierci pracowniku nastąpiłaby do rąk spadkobierców testamentowych.

Przepisy regulują jednak tę kwestię inaczej. W tym przypadku zastosowanie znajduje bowiem nie Kodeks cywilny, ale Kodeks pracy, a dokładniej art. 631 § 2. Zgodnie z tym przepisem:

Prawa majątkowe ze stosunku pracy przechodzą po śmierci pracownika, w równych częściach, na małżonka oraz inne osoby spełniające warunki wymagane do uzyskania renty rodzinnej w myśl przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W razie braku takich osób prawa te wchodzą do spadku.

W pierwszej kolejności dochodzi więc do pominięcia przepisów prawa spadkowego. Prawo do wynagrodzenia po zmarłym pracowniku, a także do ekwiwalentu za niewykorzystany urlop będą mieć więc właśnie osoby wskazane we wspomnianym artykule Kodeksu pracy. Oczywiście może się zdarzyć, że małżonek czy inne osoby uprawnione do uzyskania renty rodzinnej jednocześnie będą też spadkobiercami. Nie jest to jednak warunek konieczny.

Co więcej, aby otrzymać wypłatę wynagrodzenia po zmarłym pracowniku, takie osoby nie muszą czekać na orzeczenie przez sąd stwierdzenia nabycia spadku ani przeprowadzenia działu spadku. Nie ma nawet konieczności legitymowania się żadnym dokumentem potwierdzającym prawo do majątku po zmarłym.  Wystarczy, że wykażą, że należą do kręgu osób uprawnionych do otrzymania wynagrodzenia na podstawie art. 631 § 2 Kodeksu pracy.

Przepisy prawa spadkowego też mogą znaleźć zastosowanie

Kiedy jednak okaże się, że nie ma żadnej osoby, która mogłaby otrzymać wynagrodzenie po zmarłym pracowniku na podstawie art. 631 Kodeksu pracy, zastosowanie znajduje już Kodeks cywilny, a więc przepisy prawa spadkowego. W zależności od tego, czy zmarły sporządził testament, czy też się na to nie zdecydował, uprawnieni do wynagrodzenia będą spadkobiercy ustawowi lub testamentowi.

W takim przypadku nie można jednak liczyć na tak szybkie otrzymanie pieniedzy. Wypłata wynagrodzenia po zmarłym pracowniku nastąpi dopiero, gdy spadkobiercy będą posiadać odpowiedni dokument – prawomocne postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku albo notarialny akt poświadczenia dziedziczenia.