Gej stalkuje youtubera, ten szczerze o tym opowiada. A co na to prawo?

Technologie Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (25)
Gej stalkuje youtubera, ten szczerze o tym opowiada. A co na to prawo?

Stalking to coraz poważniejszy problem dotykający – wbrew pozorom – nie tylko celebrytów, ale całkiem normalnych ludzi. Na przykład pewnego youtubera, który w filmie szczerze opowiada o traumie, jaka go spotkała. A co na to prawo? Stalking a prawo.

Mateusz Błoch to autor wideobloga „Trening z pasją”. Oprócz bloga ma też konto na Instagramie i Facebooku. Mówiąc krótko: człowiek internetu. Okazuje się, że cyfrowa przestrzeń, niestety, niewiele różni(ć się może) od ciemnego zaułka w złej dzielnicy.

Na swoim kanale opublikował ostatnio dosyć dramatyczny film, na którym opisał swoje „przygody” ze stalkerem Michałem – i służbami, które teoretycznie stoją na straży praworządności. Sami zobaczcie (uwaga, materiał zawiera treści tylko dla dorosłych):

https://www.youtube.com/watch?time_continue=13&v=LnKAbPY4JJ4

Niedwuznaczne aluzje na tle seksualnym, sugestie obserwowania ofiary, wysyłanie obscenicznych zdjęć i filmów, zakładanie fałszywych profili na gejowskich portalach pornograficznych… Co grozi za takie zachowania?

Stalking a prawo – przestępcy nie są bezkarni, ale organy ścigania nie zawsze kwapią się do pomocy ofiarom

Stalking to przestępstwo. Artykuł 190a kodeksu karnego wskazuje, jakie zachowanie ustawodawca uznaje za stalking, a także wskazuje, co za niego grozi sprawy:

§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.

Jak widać, aby niechciane zachowanie można było uznać za stalking, muszą zostać spełnione co najmniej dwa warunki:

  • nękanie jest uporczywe i
    • wzbudza poczucie zagrożenia, lub
    • istotnie narusza prywatność

Niewątpliwie (o ile oczywiście pan Mateusz precyzyjnie opisał zachowania stalkera) działania opisane w filmie wypełniają te znamiona. Nie dość, że naruszały one prywatność internetowego celebryty, to jeszcze miały one prawo wywołać poczucie zagrożenia – np. wówczas, gdy stalker sugerował, że jest fizycznie blisko miejsca zamieszkania swojej ofiary.

Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego. Nie oznacza to oczywiście, że to na nim spoczywa obowiązek zgromadzenia dowodów, czy nie daj Boże – poszukiwania sprawy. Wystarczy – zgodnie z treścią art. 12 §1 kodeksu postępowania karnego – złożyć w prokuraturze wniosek o ściganie sprawcy określonego przestępstwa. Wskazane jest oczywiście podanie jak najwięcej szczegółów dotyczących okoliczności popełnienia czynu, a także – w miarę możliwości – np. nagrań czy zrzutów ekranu (gdy mówimy o stalkingu przez internet).

Niestety, jak wynika z relacji Mateusza Błocha, to wszystko często bywa tylko piękną teorią. Mówiąc krótko, pomocy ze strony funkcjonariuszy Policji zbyt wielkiej youtuber nie doświadczył. „Policja w Katowicach mnie olała” – mówi, informując jednocześnie, że złożył stosowne zawiadomienie do prokuratury. Może dopiero interwencja na wyższym szczeblu (prokuratura nadzoruje w tym wypadku pracę Policji) pomoże.

Szkoda, że jak zwykle fajne przepisy przegrywają w walce z przaśną rzeczywistością polskich urzędów.