Zwiastuny horrorów tylko po 22, bo inaczej dzieci mogą się wystraszyć

Gorące tematy Rodzina Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (346)
Zwiastuny horrorów tylko po 22, bo inaczej dzieci mogą się wystraszyć

Czy zwiastuny horrorów powinny być emitowane w godzinach dziennych, nawet dla kanałach przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych? Komisja Etyki Reklamy uważa, że nie.

Horror jest jednym z tych gatunków, który trafia na krótką półkę „filmów tylko dla dorosłych”. Nic dziwnego, operowanie grozą może doprowadzić dziecko do różnego rodzaju zaburzeń lękowych, a żywa wyobraźnia naszych pociech sprawia, że tym bardziej obawiałyby się nawiedzenia przez złego ducha. Prawdę powiedziawszy dzieje się tak też dlatego, że horrory z górnej półki niosą za sobą spory ładunek znaczeń i złudzeń, które może rozwikłać tylko dorosły człowiek. KER otrzymało skargę na zwiastun filmu „Diabeł – Inkarnacja”, albowiem był on emitowany przed godziną 22, co oznacza, że mogły oglądać go dzieci.

Z treści skargi dowiadujemy się, że największe przerażenie wywołać może w dziecku obraz egzorcyzmowanej kobiety. KER skargę oddaliła, ale nie dlatego, że ta była bezzasadna, tylko dlatego, że zwiastuny horrorów pojawiają się tylko w reklamach dla dorosłych (zarejestrowanych) użytkowników, nie widać ich natomiast tam, gdzie konta mają dzieci, reklama nie pojawia się na kanałach edukacyjnych ani na kanałach dla najmłodszych. Zespół KER wydał jednak dość dziwny osąd w całej tej sprawie.

Zwiastuny horrorów

W opinii Komisji Etyki Reklamy:

Niezależnie od powyższego, mając na uwadze odpowiedzialną i nowoczesną konsumpcję mediów elektronicznych, Zespół wyraża stanowisko, iż ze względu na to, że konta osób dorosłych są niejednokrotnie używane przez osoby niepełnoletnie, niewystarczające jest samo profilowanie reklam. W ocenie Zespołu, do treści jakimi są zwiastuny horrorów powinny mieć zastosowanie nie tylko ograniczenia wiekowe, ale również restrykcje czasowe tj. emisja po godzinie 22-giej.

W imię tej logiki, powinniśmy zakazać noży, ponieważ dzieci mają dostęp do kuchni i mogą się skaleczyć. To od rodzica zależy, co przegląda jego dziecko, ma on przecież swobodny dostęp do historii przeglądarki. Odpowiedzialna kontrola tego, co przegląda nasza pociecha to zadanie każdego rodzica. Tymczasem KER chce ją scedować na producenta filmu. Troszeczkę to pozbawione sensu, bo przecież nie tylko zwiastuny horrorów wyleciałyby z dziennej ramówki. To samo byłoby z reklamami alkoholu, przy których zakaz przypomina momentami straszliwą nadgorliwość.

Niewątpliwie jednak dzieci przed horrorami należy chronić, a rodzice, którzy pozwalają dziecku na oglądanie tych zakazanych treści, mogą zrobić mu poważną krzywdę. Czy to jednak oznacza, że mamy zasłaniać dziecku oczy i nie uczyć go strachu? Oczywiście, że nie.

Strach przed światem

Jak powiedział niegdyś wirtuoz horroru, Howard Philips Lovecraft, „najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym”. Dzieci powoli uczą się tego, jak wygląda świat. Problem w tym, że pięciolatki nie bardzo odróżniają fantazję od rzeczywistości, siedmiolatki boją się potworów, a dziesięciolatki przerażają sceny przemocy. Jeśli pozwolimy im na oglądanie horrorów, wystawimy je na niepotrzebny stres, problemy z zasypianiem, ale przede wszystkim właśnie strach przed nieznanym. Przed światem właśnie. Ale każde dziecko jest inne.

Ktoś powie: no tak, ale jest przecież tyle strasznych baśni w oryginale. W „Kopciuszku” siostry ucinały sobie palce i pięty, a potem turkaweczki wydziobały im oczy! Rzecz w tym, że opowiadana historia bez wizualnych obrazów okrucieństwa pozwala dzieciom przepracować własne lęki. Baśń niesie za sobą inną moc, niż horror. Jest, jak pisał Brunon Bettleheim, czymś terapeutycznym. To, co nam wydaje się straszne, dla dzieci jest sposobem do przepracowywania lęków i pokonywania kolejnych barier psychicznych.

Dla dorosłych horror to doświadczenie z pogranicza katharsis, pozwalające rozprawić się z ciemną stroną naszej natury (id u Freuda, cień u Junga).

Nie cenzuruj

W świetle powyższych faktów zakaz KER nadal jest dziwny. Zakłada bowiem, że rodzice są na tyle nierozsądni, że nie umieją upilnować własnej pociechy. Część z nich może i tak, ale ograniczanie reklam do godziny 22 bezwzględnie sprawia, że ludzie, którzy kładą się spać wcześniej (bo wstają na piątą czy szóstą do pracy) nie będą nawet wiedzieli, że dany film w ogóle jest wyświetlany. W związku z tym twórcy treści najprawdopodobniej zignorują nakazy Komisji Etyki Reklamy, bo zwyczajnie nie ma ona żadnej władzy cenzurującej, a czasem chyba nie zastanawia się nad opiniami, które wydaje. Choć może ma rację i wszelkie treści pełne przemocy i wywołujące w nas strach powinny być emitowane po godzinach?