Internetowi handlarze coraz częściej znajdują się na celowniku policji. Policjanci namierzyli właśnie jednego z nich, który swoimi zyskami nie dzielił się z urzędem skarbowym. Sprawa wygląda na bardzo poważną, ponieważ mundurowi zamierzają przesłuchiwać może nawet 47 tysięcy jego klientów jako świadków.
Do naszej redakcji odezwał się czytelnik, który został wezwany na komisariat policji w charakterze świadka. Był tym faktem bardzo zaskoczony, ponieważ z internetu korzysta bardzo odpowiedzialnie i nigdy nie zdarzyło mu się nawet ściągać niczego za pośrednictwem torrentów. Szybko jednak okazało się, że nie chodzi o żadne internetowe piractwo czy karę za streaming. Policjanci złapali człowieka, który handlował na allegro, a następnie nie odprowadzał żadnych podatków. Teraz na świadków w całym kraju ma być wzywanych blisko 50 tysięcy osób, aby złożyć odpowiednie zeznania. To oczywiście wszyscy jego klienci. Policjanci w ten sposób chcą zebrać odpowiedni materiał dowodowy i sprawdzają, czy złapany przez nich allegrowicz odpowiednio dokumentował sprzedawane towary.
Być może ta sprawa ma jakiś związek z doniesieniami anonimowego blogera, który opisał nielegalny handel na facebooku. Tacy handlarze, ośmieleni raczej bierną postawą administracji podatkowej działają niemal na hurtową skalę. O ile okazyjna sprzedaż starych ubrań na internetowej aukcji nie jest działalnością gospodarczą, tak handlowanie tonami ciuchów i nieodprowadzanie ani złotówki podatku ciężko uznać za pomyłkę. Oszuści podatkowi działają w najlepsze w internecie niemal pod nosem urzędników.
Czy nabywca ponosi odpowiedzialność za sprzedawcę, który nie płaci podatku?
Oczywiście, że nie. Mechanizm odwróconego VAT ma zastosowanie jedynie w ściśle określonych przez ustawodawcę branżach. Co więcej, dotyczy to tylko obrotu między przedsiębiorcami. W normalnym obrocie konsumenckim to na sprzedawcy ciąży obowiązek odprowadzenia należnych podatków. Kupujący nie ponosi żadnej odpowiedzialności za działania czy zaniechania sprzedawcy.
Dostałeś wezwanie na policję w sprawie zakupów na Allegro?
O ile nie chodzi o kupno nielegalnego oprogramowania czy podejrzanie tanich gier z Allegro, to nie ma się czym martwić. Policjantom najprawdopodobniej chodzi o wykazanie, że zatrzymany przez nich sprzedawca faktycznie sprzedawał towary za pośrednictwem tej platformy. Pytania dotyczą tego, czy doszło do transakcji, czy i na jaki rachunek bankowy dokonywano przelewów oraz okresu i skali, w jakiej prowadzono ten interes.