Nasze państwo jest tak silne, że wystarczy jeden reportaż o Janie Pawle II żeby „osłabić jego zdolności obronne”

Państwo Dołącz do dyskusji
Nasze państwo jest tak silne, że wystarczy jeden reportaż o Janie Pawle II żeby „osłabić jego zdolności obronne”

Mark Brzezinski wiedział, że jedzie do dziwnego kraju na misję, jaką powierzył mu Joe Biden. Ale myślę, że w najśmielszych wizjach nie wyobrażał sobie tego, czego doświadczył w Polsce wczoraj. Oto 9 marca 2023 roku ambasador USA został wezwany do MSZ w sprawie papieża. A dokładnie w sprawie reportażu o Janie Pawle II i sprawie pedofilii, wyprodukowanym przez amerykańską stację TVN.

Ambasador USA został wezwany do MSZ w sprawie papieża

PiS serwuje nam wyjątkowo hardkorowy pierwszy kwartał 2023 roku. Jeszcze parę dni temu wmawiał nam, że opozycja chce wyjąć nam z ust mięso i wsadzić na siłę robaki. W tym tygodniu zmienili temat i zaczęli mówić widzom TVP, że to partyjni koledzy Magdaleny Filiks – a nie pisowscy propagandyści ujawniający jego dane – doprowadzili syna posłanki do targnięcia się na własne życie. Polska polityka jest jednak na tyle dynamiczna, że już wczoraj byliśmy świadkami cyrku w kolejnej, rzekomo „fundamentalnej” sprawie. Sprawie Jana Pawła II.

Na początku tego tygodnia ukazał się bowiem reportaż Marcina Gutowskiego, dziennikarza TVN24, który od lat zajmuje się tematem pedofilii w kościele. W materiale pokazano, że Karol Wojtyła wiedział o tym zjawisku, a także brał udział w jego kryciu przed opinią publiczną i wymiarem sprawiedliwości. PiS szybko postanowił przekuć to w „polityczne złoto” i uznał, że trzeba Jana Pawła II chronić wszelkimi możliwymi środkami. Przygotował na przykład specjalną uchwałę sejmową w obronie papieża-Polaka. Jednak absolutny szczyt absurdu osiągnęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Wczoraj na dywanik do MSZ został bowiem wezwany… ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Powód? W związku z działaniami jednej ze stacji telewizyjnych, będącej inwestorem na polskim rynku. Dalej czytamy, że:

MSZ uznaje, że potencjalne skutki tych działań są tożsame z celami wojny hybrydowej mającej na celu doprowadzenie do podziałów i napięć w polskim społeczeństwie.

A następnie, że MSZ chciał poinformować Brzezinskiego o zaistniałej sytuacji i jej konsekwencjach w postaci osłabienia zdolności Rzeczypospolitej Polskiej do odstraszania potencjalnego przeciwnika i odporności na zagrożenia.

TAK, powiązali reportaż o papieżu z osłabieniem naszej obronności. Co jeszcze zabawniejsze, w pierwotnej wersji komunikatu była informacja o wezwaniu ambasadora do MSZ. Chwilę później treść zmieniono: przedstawiciel rządu USA został jednak zaproszony, a nie wezwany. Najwidoczniej słowo „wezwanie” brzmiało za ostro w odniesieniu do największego sojusznika Polski i gwaranta naszego bezpieczeństwa.

Reportaż osłabił naszą obronność?

Śmieszne? Bardzo. Ale pamiętajmy, że polskie władze w ten sposób ośmieszają nasz kraj na cały świat. To jednak jeszcze nic. Najgorsze jest to, że takim zachowaniem tworzą konflikt między nami a państwem, bez którego moglibyśmy równie dobrze dziś bronić się przed wojskami Putina. I to z jakiego powodu? Takiego, że polski dziennikarz, zatrudniony w amerykańskiej, prywatnej stacji, przygotował reportaż oparty o zbierane od miesięcy dowody. Czuję, że Brzezinski, gdy usłyszał z jakiego powodu „zaproszono” go do MSZ, na początku pomyślał że ktoś robi mu pranka i zaraz wyskoczy zza winkla minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau i powie, że wszystko nagrała ukryta kamera.

Niewiarygodne do czego może uciec się PiS tylko po to, żeby zmobilizować swój najtwardszy elektorat. Bo przecież tylko temu służy sejmowa uchwała broniąca papieża, demonstracyjne składanie kwiatów pod jego pomnikiem i inne pokazówki. I o ile robią to na naszym, krajowym podwórku, to jest to po prostu śmieszne i żałosne. Ale kiedy przyznają ambasadorowi USA, że jeden reportaż o papieżu i pedofilii jest w stanie osłabić obronność naszego państwa, to trudno się dziwić, że mogą rodzić się pytania o to czy my w ogóle mamy jakąkolwiek obronność. Na pewno takie pytania padają dziś na Kremlu. Albo padną kiedy podniosą się tam z ziemi, na której leżą. Ze śmiechu.