Cedynia, Grunwald, Kircholm, Wiedeń, a jak na ironię dumny naród polski polegnie w bitwach pod Lubellą i Euronetem.
Wedle mojej wiedzy, a potwierdzałem ją drogą oficjalną i nieoficjalną – nie ma aktualnie żadnych planów „reglamentacji” gotówki w bankomatach. Owszem, pojawiają się pewne zastrzeżenia co do tej formy pieniędzy, ale mają one charakter przede wszystkim sanitarny. Maciek Bąk w ciekawym felietonie zastanawiał się czy Koronawirus zabije gotówkę. A kiedy pisaliśmy o tym, że z tego samego powodu Chiny niszczą gotówkę, to jeszcze miesiąc temu wydawało nam się to skrajną egzotyką.
Polsce specjaliści również potwierdzają, że gotówki po prostu lepiej nie używać, najlepiej płacić kartą lub telefonem. Preferowanym sposobem płatności jest oczywiście płatność zbliżeniowa.
Bankomaty w całym kraju nie działają?
Od rana dostajemy sygnały w mediach społecznościowych o tym, że bankomaty nie działają. Postanowiłem to sprawdzić i przy okazji zrobić tytułowe zdjęcia do artykułu. Rzeczywiście – na 4 sprawdzone w mojej okolicy bankomaty, dwa były chwilowo niedostępne.
Takie komunikaty bankomatów różnych marek wynikają jednak nie z faktu, że rząd chce zapobiec wypłatom (tak jak miało to miejsce w Grecji kilka lat temu, co na wszystkich z nas wywarło w owym czasie wielkie wrażenie), a… jest to klasyczny kazus makaronowy.
Bezprawnik od kilku dni stara się tonować nastroje społeczne i szczęśliwie większość osób idzie po rozum od głowy (może poza panią, która przed chwilą zaparkowała na środku chodnika, by wbiec do sklepu pełnego po sufit zapasów, po kilogram ziemniaków i marchewkę). Stan wyjątkowy w Polsce (który może też przyjąć alternatywną formę stanu klęski żywiołowej) jest dobry i nie należy się go obawiać, a ludzie bezmyślnie wrzucają na zdjęciach puste półki w sklepach, przyczyniając się tylko do tego, że inni biegną do sklepu i bezrefleksyjnie opróżniają je jeszcze bardziej. Tymczasem nic nie wskazuje, by miał być jakiś problem w dostawach, ciągłość konstytucyjna państwa też zostanie zachowana.
Dlaczego bankomaty nie działają?
Ponieważ – podobnie jak półki, na których stały makarony – ludzie je opróżnili. Oczywiście nie ma się na nich co gniewać, bo czasy mamy wyjątkowe. Jednak postawa „nie wiadomo co to będzie, a przyda się gotówka” jest trochę przesadnym panikarstwem, zwłaszcza, że gotówka w obecnej sytuacji może stanowić swoistą broń biologiczną, na której przenosi się koronawirus.
Czy warto mieć gotówkę? Moim zdaniem zawsze gdzieś na dole szuflady przyda się awaryjne 200-500 złotych. Choćby dlatego, że regularnie mBank, ING i inne banki w nocy wprowadzają zmiany w systemie transakcyjnym i w weekend mogą pojawić się problemy w dostępie do konta. Pomijając jednak te standardowe zasady zdrowego rozsądku, podsumujmy:
- nie ma aktualnie żadnych ograniczeń w dostępie do gotówki (choć unikanie jej to też forma noszenia maseczki – chroni nas i innych)
- wedle mojej wiedzy rząd nie planuje wprowadzenia żadnych tego typu ograniczeń
- bankomaty są uzupełniane, więc nawet jeśli chwilowo nie ma w nich gotówki, to ta wkrótce się pojawi