Osoby, które wzięły Bezpieczny Kredyt, mogą poczuć się oszukane. I to już wkrótce

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Osoby, które wzięły Bezpieczny Kredyt, mogą poczuć się oszukane. I to już wkrótce

Bezpieczny Kredyt absolutnie zdominował dyskusję o rynku mieszkaniowym w 2023 r. Część osób zdążyła już skorzystać z programu, część ma nadzieję zrobić to jeszcze w tym roku, zanim wyczerpie się limit na przyszły rok (co, zdaniem ekspertów, jest coraz bardziej prawdopodobne). Pytanie brzmi jednak, czy kredytobiorcy, którzy zaciągnęli lub w najbliższym czasie zaciągną kredyt 2 proc., nie poczują się oszukani – i nie chodzi wyłącznie o to, co stanie się po 10 latach dopłat.

Osoby, które wzięły Bezpieczny Kredyt, poczują się oszukane? Wiele zależy od tego, co zrobi nowy rząd

Oprocentowanie Bezpiecznego Kredytu (po uwzględnieniu dopłat od państwa) jest niezwykle kuszące. Tradycyjne hipoteki wprawdzie tanieją, jednak nadal nie mogą pod żadnym względem konkurować z oprocentowaniem rzędu 2 proc.

Może się jednak okazać, że wkrótce oprocentowanie 2 proc. przestanie być tak atrakcyjne – i nie chodzi wcale o spadki stóp procentowych (musi upłynąć jeszcze sporo czasu, aby stopy spadły tak mocno, by banki oferowały kredyty na takie oprocentowanie), a o… nowy program mieszkaniowy. Mowa oczywiście o kredycie 0 proc., który przed wyborami obiecywała Platforma Obywatelska – i która najprawdopodobniej utworzy nowy rząd wraz z koalicjantami (choć zapewne szansę na stworzenie rządu otrzyma najpierw Prawo i Sprawiedliwość).

Na jakich zasadach miałby być udzielany kredyt 0 proc.? Czy byłyby one zbliżone do tych, na których zaciągany jest Bezpieczny Kredyt? Tego do końca nie wiadomo, choć można przypuszczać, że kluczowym kryterium byłoby nieposiadanie własnej nieruchomości; prawdopodobne jest także utrzymanie kryterium wieku. Nowy rząd mógłby teoretycznie zdecydować się na takie skonstruowanie kryteriów, by z programu mogłyby skorzystać wyłącznie osoby, które inaczej nie miałyby szans na zakup własnej nieruchomości. Eksperci zresztą postulują wycofanie się nowej władzy z programu (i to zarówno 0 proc., jak i wprowadzonego już Bezpiecznego Kredytu). Pojawiają się też pomysły, by ewentualny kredyt 0 proc. wykorzystać jednocześnie do wsparcia TBS/SIM. Jeśli jednak rząd zdecyduje się na prostą zmianę kredytu 2 proc. na 0 proc., pozostawiając dotychczasowe zasady, to osoby, które wzięły Bezpieczny Kredyt, mogą poczuć się oszukane. Wystarczyłoby bowiem zaciągnąć zobowiązanie kilka miesięcy później, by płacić znacznie niższą ratę.

Decyzja rządu będzie mieć wpływ na cenę mieszkań

Nie ma wątpliwości, że nowy rząd powinien ostrożnie podejść do realizacji swoich obietnic przedwyborczych. Kredyt 0 proc. mógłby jeszcze mocniej napędzić wzrost cen nieruchomości i doprowadzić do praktycznie wyczyszczenia podaży mieszkań na rynku – zwłaszcza w dużych miastach. Na ten moment wydaje się, że lepszym pomysłem byłoby wprowadzenie podatku od pustostanów, mądrego podatku katastralnego czy budownictwo komunalne.