Wszystko wskazuje na to, że bilety lotnicze będą wkrótce droższe. To może być koniec taniego latania do europejskich stolic i turystycznych miejscowości. Wszystko przez plany Komisji Europejskiej – która chce, by państwa UE mocno zredukowały emisję CO2.
Bilety lotnicze będą droższe. To koniec taniego latania
W ramach zapowiedzianego ostatnio „Europejskiego Zielonego Ładu”, czyli Fit for 55, Bruksela zamierza m.in. opodatkować paliwo lotnicze – i to już od 2023 r. Tym samym bilety lotnicze będą po prostu droższe – bo przewoźnicy niewątpliwie będą chcieli obarczyć tym kosztem klientów. Ba – oczekuje tego sama KE, która ma nadzieję, że takie działanie zniechęci część pasażerów do podróży i tym samym – doprowadzi do zmniejszenia zużycia paliwa.
Nowy podatek najmocniej uderzy w tanie bilety lotnicze. Jak informuje „BI”, analitycy S&P Global Platts obliczyli nawet, że po zmianach ceny najtańszych biletów mogą wzrosnąć dwu- albo nawet trzykrotnie. To oznacza, że o ile dziś jesteśmy często w stanie kupić bilet dla jednej osoby w dwie strony za 80-200 zł (bez bagażu podręcznego itd.), to za dwa-trzy lata bilety w te same destynacje mogą już kosztować nawet ok. 300-600 zł. To z kolei może oznaczać koniec tanich city breaków, tak popularnych zwłaszcza przed pandemią koronawirusa. Taka sytuacja będzie zresztą niekorzystna nie tylko dla pasażerów, ale także np. dla wielu europejskich miast i turystycznych miejscowości, które są odwiedzane przez turystów m.in. ze względu na możliwość stosunkowo taniego transportu.
Warto jednocześnie podkreślić, że KE chce wprowadzić podatek od tradycyjnego paliwa lotniczego – zrównoważone paliwo lotnicze ma być objęte zerową stawką podatkową. Tyle, że dziś linie lotnicze wykorzystują właśnie tradycyjne paliwo – także dzięki temu, że obecnie to państwa członkowskie decydują o zwolnieniach i ulgach. Dzięki temu stosowanie tradycyjnego paliwa jest dla linii lotniczych po prostu korzystniejsze finansowo.
Zachęty zamiast podatku
Interesujące jest to, że część branży wydaje się być stosunkowo przychylna projektowanemu rozwiązaniu. Chodzi oczywiście o linie lotnicze, które raczej nie sprzedają tanich biletów. Za najtańszych przewoźników uważa się z kolei (nie bez przyczyn) Ryanaira i Wizzair. Mimo to i tak Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych apeluje, by zamiast podatków KE wprowadziła „zachęty”. Zdaniem IATA pomóc mogłoby np. wprowadzenie jednolitej europejskiej przestrzeni powietrznej. Tylko ten ruch miałby zmniejszyć emisję z transportu lotniczego o 6-10 proc.
Być może KE faktycznie zaprojektuje rozwiązania, które zachęcą linie lotnicze do wprowadzania zmian. Mało prawdopodobne wydaje się jednak, by Komisja wycofała się z planów opodatkowania paliwa lotniczego. Tym samym już teraz można być pewnym, ze bilety lotnicze będą droższe – i to prawdopodobnie nawet kilkukrotnie.