Kościół nie ma najlepszej passy. Nie potrafi reagować na zmiany społeczne, nie zdał egzaminu w czasie COVID-u – nie wspominając już o kolejnych aferach pedofilskich. Ludzie Kościoła jednak zawsze starali się bronić papieża, używając argumentu „dobry car, źli bojarzy”. Cóż, papież Franciszek znów wytrąca oręż z dłoni ludzi, którzy to powtarzają.
Czy papież zaszokował? Chyba nie – po prostu po raz kolejny pokazał, że w wojnie Rosji z Ukrainą (a tak naprawdę wojny Kremla z Zachodem) na pewno nie stoi po ukraińskiej – czyli naszej – stronie.
Tym razem w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji RSI zaapelował do Ukrainy, by wywiesiła białą flagę i się poddała. „Słowo negocjować to odważne słowo. Kiedy widzisz, że jesteś pokonany, że sprawy nie idą dobrze, musisz mieć odwagę negocjować” – stwierdził biskup Rzymu.
Właściwie to jestem wdzięczny papieżowi Franciszkowi za te słowa.
Papież Franciszek o Ukrainie przysłuży się laicyzacji Polski
Gdybym był mocno wierzącym katolikiem, to oczywiście bym się załamał. Można wiele zarzucić Janowi Pawłowi II – ale trzeba przyznać, że pomógł pokonać Związek Radziecki w czasie Zimnej Wojny. Gdy mamy kolejne starcie Zachodu z Kremlem – czyli dobra ze złem – jego następca staje po stronie zła. Bo jakoś nie zachęca Putina do wycofania się z Ukrainy, nie zachęca do zaprzestania rzezi. Po prostu chce, by napadnięty się poddał i dał się wymordować.
Tyle że nie jestem katolikiem – jestem twardym ateistą. Bardzo złościł mnie sojusz tronu z ołtarzem w ostatnich latach i bardzo bym chciał, by się nigdy już nie powtórzył. I kolejne wywody Franciszka na temat wojny sprawiają, że ta perspektywa się oddala. Papież stający po stronie Rosji na pewno spowoduje, że coraz więcej osób będzie się od Kościoła odwracało. Powodów ku temu jest sporo – ale zawsze można było powiedzieć, że jest Watykan, który jednak jest jakąś oazą rozsądku. Cóż, teraz nie można. Bzdury wypowiadane przez papieża Franciszka przebijają wszystkie wypowiedzi polskich biskupów razem wzięte – łącznie z tymi abp. Marka Jędraszewskiego.
Nie mogę więc powiedzieć, że jestem załamany słowami papieża. Jeśli będą miały jakiś skutek, to tylko taki, że w naszej części Europy więcej osób będzie odwracać się od Kościoła. Na pewno natomiast wezwanie Franciszka nie zachęci Ukraińców do wywieszenia białej flagi. Także z prostego powodu, że nie jest to katolicki naród.
Zresztą już szef MSZ tego kraju odpowiedział papieżowi. „Nasza flaga jest niebiesko-żółta. To flaga, dla której żyjemy, umieramy i triumfujemy. Nigdy nie podniesiemy żadnej innej flagi” – oświadczył Dmytro Kułeba.
A jeśli ktoś wywiesza tu białą flagę, to jest to niestety Kościół. Znowu nie udało mu się stanąć po stronie dobra.
Fot.: Long Thiên/Flickr/CC BY-SA 2.0 DEED