W TSUE znalazła się sprawa kredytów zaciągniętych w polskich bankach. Za ok. dwa miesiące zostanie podjęta decyzja co do co przyszłości kredytów we frankach. Frankowicze oczekują pozytywnego dla nich wyroku.
Sąd Okręgowy w Warszawie wystosował cztery pytania prejudycjalne do TSUE
Ponad rok temu kwestia tę przekazał warszawski Sąd Okręgowy do rozstrzygnięcia w Luksemburgu. Odpowiedzi na te pytania są bardzo istotne, ponieważ będą miały kluczowe znaczenie dla spraw, które się toczą pomiędzy konsumentami, a bankami o kredyt zaciągnięte we frankach. Może to stanowić przełom w trwających już kilka lat sporach i dyskusjach. Banki mogą stracić na tym fortunę.
Kryzys rozpętał się po wielu latach płacenia tańszych rat we frankach niż w złotówkach
Warto przypomnieć na czym polega spór. Afera wybuchła po tym jak kurs franka nagle zaczął gwałtownie rosnąć. Klienci, którzy zaciągnęli kredyt w 2004r, kiedy frank kosztował 2zł, nagle mają do spłaty więcej niż wzięli, ponieważ frank zdrożał do 5zł. Jest to ryzyko walutowe, którego kredytobiorca powinien być świadom. Zasada powtarzana przez wielu bankowców głosi: „zaciągać kredyty w takiej walucie, w jakiej zarabiasz”. Frankowicze zatem przez wiele lat płacili niższe raty niż osoby, które wzięły kredyt w złotówkach. Ale czy tylko kredytobiorca jest sam sobie winien?
Okazuje się, że banki zawarły w umowach klauzule abuzywne wpisane na listę zakazanych przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Główna kwestia to mechanizm przeliczania kursu franka. Okazuje się bowiem, że w umowie banki zawarły zapis, że dokonają rozliczenia opierając się na własnej tabeli kursowej. Niestety klienci nie znali zasad, na podstawie których te kursy są ustalane. Ten sposób to inaczej klauzula waloryzacyjna lub indeksacyjna i zgodnie z polskim orzecznictwem narusza on interes konsumenta. Jeśli tylko bank i tylko w wiadomo sobie sposób ustala wysokość kursu, a tym samym wysokość raty, to ma również wpływ na wysokość całego zadłużenia klienta. Powoduje to, że umowa jest nieważna od samego początku.
Rzecznik Generalny TSUE Giovanni Pitruzella wydał w dniu dzisiejszym opinię na temat kredytów frankowych:
- Najważniejsze dla interesu klienta to interesy, które istniały w momencie wydawania wyroku.
- Jeśli konsument twierdzi, że uznanie umowy za nieważną nie jest dla niego krzywdzące, to jest to czynnik nadrzędny nad innymi.
- Sąd krajowy może uzupełnić luki w umowie dotyczące niedozwolonych zapisów odwołując się przepisów prawa krajowego.
- Nawet jeśli sąd uzna, że utrzymanie nieuczciwego warunku jest korzystne dla konsumenta, to i tak nie może utrzymać go w mocy.
Co może się zmienić po wyroku TSUE?
Zdaniem UOKiK klauzule abuzywne powinny mieć charakter wychowawczy i prewencyjny, tak by uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Uznanie klauzuli a abuzywną wywołuje cztery możliwości:
- – jeśli jest to możliwe to utrzymanie umowy bez klauzuli
- – wprowadzenie innego rozwiązania do umowy zamiast klauzuli
- – nieważność umowy
- – kontynuacja umowy w pierwotnym wzorze, ze świadomością, że zawiera niekorzystne dla klienta zapisy
Nawet jeśli umowy zostaną unieważnione, nie oznacza to, że frankowicze nie będą musieli spłacić długu. Natomiast po jakim kursie i z jakimi opłatami to się będzie wiązało, będzie do decyzji obu stron lub do wyroku sądu, a nie tak jak do tej pory, tylko do decyzji banku. Miejmy nadzieję, że wyrok TSUE wprowadzi przełom do toczących się spraw i znajdzie podstawę rozstrzygającą wszystkie wątpliwe zapisy.