Internetowy przelew do Urzędu Skarbowego wymaga nieco więcej wysiłku niż zwykły przelew środków. Podobnie jest w przypadku przelewania środków do ZUS, które w bankowości online również korzystają z osobnej ścieżki. Okazuje się jednak, że dodatkowe kombinacje przynoszą nam kilka istotnych korzyści.
Płatności do ZUS na dobrą sprawę już prawie niczym się nie różnią od normalnych przelewów
W bankowości internetowej w Polsce jedna rzecz rzuca się w oczy. Kiedy musimy zrobić przelew do ZUS albo płatność podatkową, od razu dostrzegamy, że nie możemy tego zrobić tak po prostu. Serwisy poszczególnych banków nie obsługują normalnych przelewów do tych instytucji. Musimy za każdym razem skorzystać z osobnej ścieżki.
Trzeba przyznać, że w przypadku płatności do ZUS dużej różnicy tak naprawdę nie ma. Składki odprowadzamy najczęściej na nasze indywidualne konto. Uzupełniamy praktycznie te same dane, co w przypadku każdego innego przelewu. Ewentualnej identyfikacji danej płatności dokonujemy poprzez ręczne wpisanie czego trzeba w tytule.
Odrębności zaczynają się dopiero wtedy, kiedy chcielibyśmy po prostu ponowić przelew bez ponownego wpisywania danych. Większość banków nie pozwala na wykorzystanie w tym celu historii operacji. Miałoby to sens w przypadku tych ubezpieczonych odprowadzających składki, których wysokość nie zmienia się w ciągu roku albo kwartału. Zamiast tego możemy zapisać sobie odbiorcę.
Dużo większe różnice występują, gdy robimy przelew do Urzędu Skarbowego. Tutaj nie ma zmiłuj. Czeka na nas bardziej skomplikowany proces. Musimy uzupełnić nasze dane, wskazać właściwy organ, któremu chcemy przelać pieniądze. Co gorsza, sami musimy znać symbol formularza właściwy do regulowanego właśnie zobowiązania podatkowego. Wskazujemy także okres, którego dotyczy nasza płatność. W niektórych przypadkach będziemy jeszcze musieli ręcznie wpisać identyfikację zobowiązania podatkowego, na przykład numer decyzji podatkowej.
Po raz kolejny możemy się posiłkować zapisaniem części danych na przyszłość. Nie możemy tak po prostu ponowić raz wykonanego przelewu. W przypadku podatków miałoby to sens głównie w przypadku powoli odchodzącej w niebyt karty podatkowej.
Przelew do Urzędu Skarbowego mógłby być prosty, ale gorzko byśmy tego pożałowali
Czy przelew do Urzędu Skarbowego i ZUS musi być bardziej skomplikowany niż inne przelewy internetowe? Odpowiedź na to pytanie jest nieoczywista. Otóż jak najbardziej można sobie wyobrazić sytuację, w której tego typu płatności byłyby dokonywane w całkowicie zwyczajny sposób. Problem w tym, że bardziej byśmy na tym stracili, niż zyskali.
Trzeba przyznać, że ZUS w ostatnich latach wykonał wiele pracy, by ucywilizować płatności związane z ubezpieczeniami społecznymi. Najważniejszym krokiem w tym kierunku było wprowadzenie jednego indywidualnego konta ubezpieczonego. Dzięki temu udało się właściwie dogonić sektor prywatny i normalne sposoby comiesięcznego opłacania rachunków. Odrębności dla ZUS pozostałe dziś w bankowości elektronicznej właściwie wydają się teraz bardziej reliktem poprzedniego rozwiązania, w którym każdemu rodzajowi składek był przypisany osobny rachunek.
W przypadku skarbówki w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, by uprościć sposób dokonywania płatności. Niestety, wszystkie wymagane dane pozwalające zidentyfikować zobowiązanie musielibyśmy wpisać ręcznie do tytułu takiego przelewu. Prawdopodobnie musielibyśmy też znać numer konta właściwego dla danej sprawy organu podatkowego. Teraz, jeśli uda nam się wskazać właściwy organ, to systemy banku same znajdą numer rachunku odbiorcy. Nawet te nieszczęsne formularze, o ile wskażemy właściwy, ułatwiają zidentyfikowanie danego zobowiązania podatkowego.
Osoby pamiętające opłacanie rachunków w tradycyjny sposób na poczcie z pewnością pamiętają, jakie to jest upierdliwe i sprzyjające pomyłkom. Dokładnie taki rezultat uzyskalibyśmy, upraszczając internetowe płatności na rzecz organów podatkowych. Warto wspomnieć, że pomyłki w sprawach podatkowych mogą mieć bardzo przykre konsekwencje dla podatnika. Dlatego lepiej nie ryzykować.
Nie oznacza to, że przelewów podatkowych nie da się usprawnić. Wystarczyłoby do mało mówiących przeciętnemu Kowalskiemu symboli formularzy dopisać w nawiasach jakieś krótkie rozwinięcie. Nie wszystkie są tak oczywiste, jak przywoływana wyżej karta podatkowa mająca symbol „KP”.