Od października 2021 roku stopy procentowe w Polsce wzrosły z poziomu 0,1% do 6,75%. Wraz z nimi zwiększyły się raty kredytów, przede wszystkim hipotecznych. W niektórych przypadkach nawet ponad dwukrotnie. Jak wypadamy pod tym względem na tle Europy? Czy kredyty hipoteczne w Polsce są najdroższe?
Kredyty hipoteczne w Polsce są najdroższe w Europie
Na koniec 2022 roku w Polsce było aktywnych prawie 2,4 miliona umów kredytów hipotecznych. Praktycznie każdy z nas zna kogoś, kto kupił mieszkanie na kredyt. Jednak Statista postanowiła sprawdzić, jak wzrosły raty kredytów w ostatnim kwartale 2022 roku w porównaniu do analogicznego okresu roku 2021. W badaniu wzięto pod uwagę 17 krajów:
- Belgia,
- Czechy,
- Dania,
- Finlandia,
- Francja,
- Grecja,
- Hiszpania,
- Holandia,
- Irlandia,
- Niemcy,
- Polska,
- Portugalia,
- Rumunia,
- Szwecja,
- Wielka Brytania,
- Węgry,
- Włochy.
Najniższe oprocentowanie kredytu hipotecznego w czwartym kwartale 2021 roku było w Portugalii (0,61%), Danii (0,67%) i Finlandii (0,72%). Na drugim biegunie już wtedy znajdowała się Rumunia (3,68%), Węgry (4,33%) i Polska (4,6%). Przez cały 2022 rok europejskie banki centralne walczyły ze skutkami pandemii, wzrostu inflacji i wojny w Ukrainie. Choć z danych Statista wynika, że w Irlandii oprocentowanie kredytów hipotecznych wzrosło jedynie o 0,04% (z 2,73 do 2,77).
Z grupy 17 wziętych pod uwagę krajów w czołowej trójce, jeśli chodzi o najtańsze hipoteki w ostatnim kwartale 2022 roku, znalazły się Dania (1,69%), Francja (1,91%) i Hiszpania (2,71%). W czwartym kwartale 2022 roku najdroższe kredyty hipoteczne w Europie są w Rumunii (7,05%), na Węgrzech (8,62%) oraz w Polsce (9,2%). Nie wiadomo czy wynik Polski nie zmieni się w najbliższym czasie, gdyż RPP może obniżyć stopy procentowe jeszcze przed wyborami. Szkoda tylko, że w zestawieniach zarobków w krajach europejskich jesteśmy o wiele bliżej końca, niż szczytu. Według Eurostatu i danych za 2021 rok na drugim miejscu pod względem wynagrodzeń znajduje się Dania, która ma jedne z najniższych kredytów hipotecznych…
Kto na tym zyska?
Oczywiście wysokie stopy procentowe, w kontekście kredytów hipotecznych, to przede wszystkim zarobek dla banków. Nie dość, że raty znacznie wzrosły, to dodatkowo w wielu przypadkach niemal cała kwota przeznaczana jest na spłatę odsetek, a nie kapitału. Oznacza to, że aktualnie spłacając kredyt mieszkaniowy, oddajemy bankowi pieniądze głównie za to, że wcześniej je nam pożyczył. Po ewentualnej obniżce stóp procentowych wartość kapitału do spłaty będzie na bardzo zbliżonym poziomie do aktualnego.
Druga grupa, która zyska na takiej sytuacji, to rentierzy. Wysokie kredyty i konieczność posiadania wyższej zdolności kredytowej sprawia, że coraz mniej ludzi stać na zakup nieruchomości. Jednak gdzieś trzeba mieszkać, więc jeśli nie chcemy mieszkać u rodziny, zostaje jedynie wynajem. Ceny najmu w Polsce rosną podobnie do cen kredytów. Dane OECD pokazują, że między czwartym kwartałem 2021 a czwartym kwartałem 2022 roku średnia cena wynajmu wzrosła o 17,7%. Oczywiście przodują w tym zestawieniu duże miasta. Według Emmerson Evaluation najem w Gdyni wzrósł o 40,1%, a w Białymstoku o 38,4%. Za wynajem mieszkania w Krakowie trzeba aktualnie zapłacić 40% więcej (dane Instytutu Analiz Monitoringu Nieruchomości).
Jak widać ekonomiczna zasada „popyt rodzi podaż” sprawdza się w tym przypadku idealnie. Jednak wiele osób uważa, że mieszkanie powinno być podstawowym prawem ludzi, a nie towarem. Możliwe, że byłoby tak, gdyby w Polsce wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych odpowiadała w większym stopniu zarobkom.