To, że w krajach wysoko rozwiniętych ogromnym problemem jest marnowanie żywności, wiadomo nie od dzisiaj. Dlatego akcje takie, jak lidlowskie ”Kupuję, nie marnuję” są naprawdę świetnym pomysłem. Sieci supermarketów codziennie przeceniają produkty, których termin ważności się kończy i w ten sposób minimalizują ryzyko ich wyrzucenia. Jednak kilka dni temu klientów Lidla spotkała niemiła niespodzianka. Niemiecki gigant handlowy zmienił bowiem zasady popularnej promocji. O rabatach w wysokości 70% możemy chyba zapomnieć.
“Kupuję, nie marnuję” – pionierska akcja Lidla
Lidl to jeden z pierwszych marketów, który postanowił walczyć z marnowaniem żywności. W akcji “Kupuję, nie marnuję” przeceniane są produkty mające wady lub takie, których termin ważności się wkrótce kończy. Niekiedy rabaty sięgały aż 70%, co podobało się wielu klientom. Sama chętnie z takich okazji korzystałam. Często można było zaopatrzyć się w ciekawe produkty spożywcze w bardzo atrakcyjnych cenach. Niespodziewanie jednak Lidl, wprowadził w akcji zmiany, o których głośno nie poinformował. Teraz obniżki cen są znacznie niższe.
Do tej pory produkty z krótkim terminem ważności czy odbiegające od ideału warzywa sprzedawano z rabatem sięgającym 50%, a niekiedy i 70%. Teraz jest to na ogół 25%. Spotkało się to oczywiście z dużym oburzeniem ze strony klientów. Większość uważa, że jest to przysłowiowy strzał w stopę. Oferta Lidla mocno straciła na atrakcyjności. Spora liczba internautów zaznacza, że woli w takim razie kupować produkty świeże z dłuższą datą ważności, gdy rabat spadł do zaledwie 25%. Spekulują, że w ten sposób Lidl nie rozwiąże problemu zmarnowanej żywności, a wręcz odwrotnie.
Na świecie marnowane są ogromne ilości żywności
Co roku na świecie, jak informuje Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, marnuje się około 1,3 miliarda ton żywności, co stanowi niemal jedną trzecią globalnej produkcji jedzenia. Problem ten dotyczy także Polski, gdzie według badań przeprowadzonych przez IOŚ-PIB i SGGW, rocznie wyrzuca się około 4,8 miliona ton żywności. Co gorsza, aż 60% tej ilości pochodzi bezpośrednio od konsumentów. Oznacza to, że każdego dnia, niemal każdą sekundę, do śmietników trafiają 92 kilogramy jedzenia. Zjawisko to nie tylko prowadzi do zmarnowania cennych zasobów, ale ma również negatywny wpływ na środowisko naturalne.
Marnowanie żywności przyczynia się do zwiększonej emisji gazów cieplarnianych, zwłaszcza metanu, który uwalnia się z odpadów organicznych na wysypiskach. Dodatkowo produkcja jedzenia wiąże się z wykorzystaniem ogromnych zasobów wody, ziemi oraz energii, co sprawia, że każda zmarnowana porcja żywności to również zmarnowanie tych cennych zasobów. Warto również zauważyć, że nadprodukcja i marnowanie żywności w krajach rozwiniętych kontrastują z sytuacją w krajach rozwijających się, gdzie wciąż wiele osób cierpi z powodu głodu.