„Program Mieszkanie Plus powstał, by wspierać wszystkich, którzy – z różnych względów – nie mogą sobie pozwolić na własne mieszkanie”. Przynajmniej tego dowiemy się na jego oficjalnej stronie internetowej. Rzeczywistość jednak jest brutalna, czego dowodzi przykład osiedla Nowy Nikszowiec w Katowicach.
Mieszkania na wynajem na osiedlu Nowy Nikszowiec w Katowicach od początku nie był planowane pod kątem rodzin słabiej uposażonych
Nawet rządzący uznają program Mieszkanie Plus za jedną ze swoich porażek. Sam pomysł budowy tanich mieszkań współfinansowanych przez państwo nie był może taki zły. Zwłaszcza biorąc pod uwagę aktualną specyfikę rynku nieruchomości w Polsce i notoryczny brak nieruchomości mieszkalnych w przystępnej cenie. Gorzej jednak z jego wykonaniem. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk już we wrześniu zeszłego roku przyznawał, że koncepcja głębokiej współpracy z deweloperami była błędem.
Trudno chyba o lepszy przykład, niż osiedle Nowy Nikszowiec w Katowicach. Znajduje się w zabytkowej części miasta. Same bloki mieszkalne w komponowano w tamtejszą architekturę. Trzeba przyznać, że budynki z zewnątrz naprawdę dobrze się prezentują. Problemem jednak okazały się koszty.
Jak podaje Fakt, mieszkanie na tym osiedlu to miesięczny wydatek rzędu ok. 2,4 tys. zł dla mieszkania o powierzchni 60 metrów kwadratowych. W skład tej kwoty wchodzi czynsz, opłata za centralne ogrzewanie, ścieki, wodę, jej podgrzewanie i śmieci. Poza nią znajduje się prąd, oraz gaz.
Nowy Nikszowiec to 313 w pełni wykończonych mieszkań o powierzchni do 36 do 95 metrów kwadratowych. Sam czynsz wynosi 29,5 zł. za metr kwadratowy. Najemcy mogą przez 15 lat liczyć na dopłaty do czynszu. Dla wspomnianego mieszkania o powierzchni 60 metrów kwadratowych taka dopłata wyniesie 470 zł.
Jeżeli ktoś chciałby kupić mieszkanie na własność, to musi liczyć się z kosztem rzędu 222 360 do 430 659 zł. Cena metra kwadratowego mieszkania w Nowym Nikszowcu oscyluje w granicach od 5 800 do 7 000 zł.
Cały program Mieszkanie Plus to porażka, głównie z powodu jego nierealistycznych złożeń
Spółka PFR Nieruchomości S.A, odpowiadająca za filar rynkowy realizacji rządowego programu, zapewnia, że od samego początku informuje potencjalnych najemcach o wszystkich kosztach. Zaznacza przy tym, że mieszkania na Nowym Nikszowcu nie są mieszkaniami komunalnymi. To oznacza, że od samego początku nie były skrojone na każdą kieszeń.
Co na to sami zainteresowani? Łącznie wpłynęło 2116 zgłoszeń, pozytywną weryfikację przeszło 907 z nich. By wziąć udział w programie Mieszkanie Plus należy spełnić dwa kryteria. Przede wszystkim, nie można posiadać już prawa własności lub współwłasności do mieszkania lub domu, jak również brak prawa do lokalu spółdzielczego.
Co istotne w tym konkretnym przypadku: sprawdzana jest również zdolność czynszowa kandydata. Pomimo informacji udzielanych przez spółkę, dla wielu chętnych potencjalny koszt najmu okazał się zbyt dużą przeszkodą. Niektórzy rezygnują z tego powodu z podpisania umów.
Nic dziwnego, skoro Mieszkanie Plus na wynajem zachwala się w taki sposób: „Kluczowym założeniem wszystkich inwestycji jest oferowanie komercyjnie kalkulowanych, ale konkurencyjnych w stosunku do lokalnych rynków mieszkaniowych stawek czynszu, tak aby umożliwić najem mieszkań także rodzinom słabiej uposażonym„. Najwyraźniej w rzeczywistości mamy program typowego wynajmu albo zakupu mieszkania od dewelopera – z tym, że współfinansowany z pieniędzy państwa.
Mieszkanie Plus to w dużej mierze program opierający się o nierealistyczne założenia co do kosztów budowy mieszkań. Rządzący liczyli, że uda się budować mieszkania za 3 tys. zł za metr kwadratowy dzięki pominięciu marży dewelopera. Niestety oszacowali ją na aż połowę ceny jednego metra kwadratowego. W rzeczywistości rynkowej sięgała ona raptem ok. 20 proc. Do tego dochodziły ciągłe problemy z pozyskaniem ziemi pod budowę – zarówno od samorządów, jak i Krajowego Zasobu Nieruchomości.