Osoby pod wpływem alkoholu często przyczyniają się do całkowitego paraliżu SOR-ów. Częściej niż mogłoby się wydawać

Społeczeństwo Zdrowie Dołącz do dyskusji
Osoby pod wpływem alkoholu często przyczyniają się do całkowitego paraliżu SOR-ów. Częściej niż mogłoby się wydawać

Likwidowanie izb wytrzeźwień w wielu miastach bynajmniej nie zmieniło sytuacji osób nadużywających alkoholu. Często skutkiem takiego stanu rzeczy jest konieczność przewiezienia osoby pod wpływem do szpitala, gdzie oczywiście musi jej zostać udzielona pomoc. Wielu pracowników służby zdrowia od dawna stara się nagłośnić problem blokowania miejsc w szpitalach osobom ciężko chorym przez osoby pod wpływem alkoholu.

Problem alkoholików na SOR-ach jest dużo głębszy niż się nam wydaje

To, w jaki sposób wygląda przyjmowanie alkoholików na SOR, opisał parę lat temu pewien lekarz, cytowany przez portal OKO.Press. Przytaczał on niekiedy niezwykle drastyczne sytuacje, jakie zachodzą na szpitalnych oddziałach ratunkowych w związku z koniecznością przyjmowania osób uzależnionych od alkoholu. Obcowanie z ekskrementami, wymiocinami i innymi płynami fizjologicznymi, to tylko wycinek rzeczywistości SOR-ów w Polsce. Pacjenci nadużywający alkoholu często mają problem z wszawicą i zarobaczeniem. Problemem jest także wszczynanie burd, awantur i atakowanie ratowników medycznych oraz lekarzy.

Pomimo tego, że na szpitalne oddziały ratunkowe przywożeni są ludzie, których życiu zagraża niebezpieczeństwo, często nie mogą oni uzyskać wymaganej pomocy właśnie ze względu na liczbę osób pod wpływem alkoholu, przywożonych przez karetki pogotowia do szpitali.

Osoby pod wpływem trafiają na SOR-y codziennie, jednak w weekendy jest ich znacznie więcej

Z danych przytoczonych przez OKO.press wynika, że osoby pod wpływem alkoholu to codzienność każdego szpitalnego oddziału ratunkowego. Wielu lekarzy przyznaje, że co siódmy pacjent przywożony na SOR jest pod wyraźnym wpływem alkoholu. Lekarze przytaczają także sytuacje dziejące się w wielu miastach (np. w Wałbrzychu), gdzie sporo osób trafia na SOR kilka razy z rzędu. Po przeprowadzeniu odtrucia i poziomu elektrolitów w organizmie lądują oni nazajutrz lub za kilka dni ponownie w stanie upojenia alkoholowego na łóżku szpitalnym. O problemie podchodzenia lekarzy do osób pod wpływem alkoholu mówił dla OKO.press dr Bartosz Fiałek:

Część osób w stanie upojenia alkoholowego ma rozbite głowy i te rany trzeba zeszyć, a także wykonać badania (tomografię komputerową głowy), by wykluczyć urazy czaszkowo-mózgowe będące stanem bezpośredniego zagrożenia życia. Na ogół tych uszkodzeń nie ma, ale i tak tych osób nie wypuszczamy do domu. Podobnie nie wypuszczamy też tych, którzy nie mają obrażeń, tylko po prostu porządnie się napili. Nie możemy ryzykować, że wyjdą ze szpitala i np. zaraz wpadną pod samochód. Będzie na nas, że przyczyniliśmy się do ich śmierci lub kalectwa.

Lekarze od lat apelują o interwencję polityków w sprawie alkoholików na SOR-ach. Mówią oni wprost o tym, że szpital nie sprawdza się w roli izby wytrzeźwień (które notabene same w sobie są reliktem PRL-u).