Palenie na balkonie to nie nowość. Dym papierosowy to częsta przyczyna konfliktów sąsiedzkich na osiedlach z mieszkaniami położonymi blisko siebie. Problem dotyczy zarówno mieszkańców, którzy nie palą, jak i tych, którzy preferują życie bez zapachu tytoniu w swoich mieszkaniach. Przykładem takiego konfliktu jest wspólnota mieszkaniowa na jednym z gdańskich osiedli. Wprowadzono tutaj zakaz palenia na balkonach i w przydomowych ogródkach.
Czy wspólnota rzeczywiście miała prawo podjąć taką uchwałę?
Sąsiad zmuszający sąsiada do biernego palenia to problem, z którym trudno sobie poradzić
Wielu mieszkańców, którzy nie palą, zmuszonych jest do wdychania dymu papierosowego, gdy ich sąsiedzi korzystają z balkonów lub ogródków głównie po to, by zapalić papierosa. Uciążliwość tego problemu jest szczególnie zauważalna wtedy, gdy przykry zapach dymu przedostaje się latem do mieszkań przez otwarte okna.
Bierne palenie, choć występuje na świeżym powietrzu, może być szkodliwe – dym zawiera rakotwórcze związki, które – mimo że nieco osłabione przez rozproszenie – nadal mają niekorzystny wpływ na zdrowie. Kontakt z dymem tytoniowym nawet w mniejszych ilościach może zwiększyć ryzyko rozwoju raka płuc i chorób serca.
Wolnoć Tomku w swoim domku, ale jeśli chodzi o palenie na balkonie i w ogródku już niekoniecznie tak to działa
W związku z tym wspólnota mieszkaniowa może ustalać zasady korzystania z nich. Oznacza to, że uchwała zakazująca palenia na balkonach jest dopuszczalna, gdyż chroni interesy mieszkańców.
Wspólnota ma bowiem prawo podejmować uchwały regulujące korzystanie z nieruchomości wspólnej, jeśli służą one ochronie komfortu i zdrowia lokatorów. Właściciele mieszkań, mimo że mają przyznane prawo korzystania z przydzielonych części nieruchomości wspólnej, muszą uwzględniać również prawa innych mieszkańców.
Na razie nie ma odgórnych przepisów zabraniających palenia na balkonach, dlatego gdyby nie oddolna decyzja wspólnoty, emitenta dymu papierosowego nie można byłoby ukarać na zasadzie podobnej do karania kogoś, kto np. wyrzuca śmieci gdzie popadnie.
Skutki złamania zakazu rozciągają się od niepozornego wezwania do poprawy aż do sprzedaży lokalu
W przypadku nieprzestrzegania uchwały wspólnoty zarząd może wystosować wezwanie do zaprzestania łamania regulaminu. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, wspólnota może podjąć kroki prawne. W skrajnych przypadkach, gdy palacz rażąco i uporczywie łamie zakaz, wspólnota może nawet wystąpić do sądu o nakaz sprzedaży lokalu delikwenta.
Mieszkańcy wspomnianego osiedla wskazywali również na problem niedopałków porzucanych wokół budynków, zwyczajne śmiecenie. To dodatkowy aspekt zaśmiecania przestrzeni wspólnej, za co grożą mandaty.
Kwestia palenia pojawia się również na klatkach schodowych, gdzie wspólnoty mogą regulować zasady w regulaminach. Jeśli ktoś łamie te zasady, mieszkańcy mogą zażądać interwencji i zwrócić uwagę na problem. W skrajnych przypadkach – gdy uciążliwość palenia na klatkach schodowych wpływa na komfort sąsiadów – wspólnota również może wnieść sprawę do sądu.