Żabka chciała dawać kanapkę za złotówkę, żeby zagryźć nią paczkę fajek. Teraz będzie się tłumaczyć przed prokuraturą

Prawo Zakupy Dołącz do dyskusji
Żabka chciała dawać kanapkę za złotówkę, żeby zagryźć nią paczkę fajek. Teraz będzie się tłumaczyć przed prokuraturą

Papierosy w promocji w Żabce trafią pod lupę prokuratury i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Doniesienie w tej sprawie zapowiedziało Ministerstwo Zdrowia. Popularna sieć oferowała użytkownikom aplikacji kanapki za symboliczną złotówkę dla tych, którzy nabyli papierosy marki Chesterfield. To wzbudziło lawinę krytyki.

Papierosy w promocji w Żabce

Sprawę nagłośnił na początku tego tygodnia Jan Śpiewak. Podobnie jak inni lewicowy aktywiści wypowiedział on ostatnio wojnę różnego rodzaju wątpliwym prawnie promocjom alkoholu. Pisaliśmy niedawno o tym, że Śpiewak doniósł do prokuratury na piwo Kanału Sportowego. Jego zdaniem to internetowe medium zaangażowało się w promowanie alkoholu w sposób niezgodny z przepisami. W przypadku Żabki chodzi tymczasem o produkty tytoniowe.

Oto w najnowszej akcji aplikacja Żappka oferuje promocję na papierosy marki Chesterfield. Uczestnicy tego swego rodzaju programu lojalnościowego mogą skusić się na paczkę fajek za 14,50/15,99 zł i w nagrodę dostać możliwość zakupu za złotówkę hot-doga lub panini. Ot tak na zagryzkę, bądź na zabicie nieprzyjemnego posmaku po papierosach. – Żabka jest bardzo poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego – napisał Śpiewak. Dzień później zareagował resort zdrowia.

We wpisie na Twitterze MZ zapowiedziało, że kieruje sprawę tytoniowej promocji w Żabce zarówno do prokuratury, jak i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Liczymy, że dla Żabki zdrowie klientów jest najważniejsze i wycofa reklamę – dodał w swoim wpisie resort, podkreślając że reklama wyrobów tytoniowych jest niedopuszczalna. Sieć w wydanym wcześniej oświadczeniu podkreślała, że wprowadzona promocja nie była reklamą i że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Jak się okazuje, nie do końca.

Prawo zakazuje reklamowania papierosów

Wielkie billboardy z kowbojem palącym Marlboro pamiętam ze swojego dzieciństwa. Zniknęły one w połowie lat 90-tych, kiedy wprowadzono zakaz reklamowania tych produktów. Chodziło przede wszystkim o kampanie outdoorowe, promocje w prasie, radiu czy telewizji. Być może Żabka uznała, że promowanie w (teoretycznie) wewnętrznej sieci, jaką jest społeczność osób zarejestrowanych w aplikacji Żappka nie jest złamaniem tych przepisów. Ale jak inaczej nazwać zachęcanie ludzi do kupowania paczek z uzależniający produktem poprzez dawanie za pół darmo produktu normalnie wartego 5-7 złotych?

Zarzuty UOKiK i prokuratury wobec popularnej sieci sklepów mogą okazać się poważne. Wydaje się więc, że zamiast iść w zaparte prowadzącą ją firma powinna wycofać się z tej kontrowersyjnej promocji. Ma wszak wiele innych narzędzi do tego, by przyciągać klientów do zakupów (na przykład kawonament w Żabce). W dzisiejszych czasach tak oczywiste zachęcanie do palenia najbardziej szkodliwego wyrobu tytoniowego wygląda po prostu bardzo źle. I, no cóż, brzydko pachnie. Jak tanie Chesterfieldy.