PKO BP prognozuje, co dalej z cenami mieszkań. Analitycy mają tylko częściowo dobre wiadomości

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
PKO BP prognozuje, co dalej z cenami mieszkań. Analitycy mają tylko częściowo dobre wiadomości

Osoby, które planują w niedalekiej przyszłości zakup nieruchomości pilnie śledzą wszystkie analizy dotyczące rynku. Najnowszą analizę przedstawili właśnie ekonomiści PKO BP, którzy prognozują spadki cen mieszkań w perspektywie roku. Teoretycznie to dobra wiadomość, ale – tylko teoretycznie.

PKO BP prognozuje spadki cen mieszkań

Prognoz dotyczących cen mieszkań w latach 2022-2023 było w ostatnich miesiącach sporo. Część ekspertów była zdania, że ceny mieszkań zaczną wreszcie spadać; część, że po chwilowym wyhamowaniu, zaczną rosnąć z powrotem (może jedynie w nieco mniejszym tempie). Mimo, że są to dwie odmienne prognozy, obie w pewnym stopniu się sprawdziły, jeśli chodzi o ostatnie miesiące. Najpierw można było zaobserwować całkowite zahamowanie wzrostu cen; później zaczęły pojawiać się symboliczne obniżki (zwłaszcza w przypadku nieruchomości o większym metrażu). Z opublikowanych niedawno raportów wynika natomiast, że ceny znowu powoli zaczęły rosnąć – nie wszędzie i nie w takim samym stopniu, ale jednak.

Czego zatem można spodziewać się w najbliższych miesiącach? Analitycy PKO BP prognozują, że możliwe są spadki cen mieszkań. Ich zdaniem średnie ceny transakcyjne mogą spaść w perspektywie roku (od III kwartału 2022 do II kwartału 2023) od 0 do 5 proc. Obniżka zatem, jeśli w ogóle będzie, to raczej symboliczna. Jeśli inflacja utrzyma się na wysokim poziomie, to może być praktycznie niezauważalna.

Kto kogo przetrzyma – deweloperzy klientów, czy klienci deweloperów?

Analitycy wskazują też, że już teraz mamy do czynienia ze znacznym spowolnieniem cen transakcyjnych (rok do roku) na rynku pierwotnym i jednocześnie silnym spadkiem transakcji – to dwa główne trendy z II kwartału 2022 r. Można zresztą założyć, że przynajmniej do końca roku ten trend się utrzyma.

Czy to jednak znacząco wpłynie na ceny nieruchomości od deweloperów? Z jednej strony tak mocno obniżony popyt (m.in. ze względu na trudności z otrzymaniem kredytu hipotecznego, ale i gorszą kondycję finansową wielu gospodarstw) powinien doprowadzić w końcu do znaczących obniżek. Problem polega jednak na tym, że większość deweloperów – przynajmniej na razie – stawia na przeczekanie. Wycofują część inwestycji ze sprzedaży, nie chcąc obniżać ich cen; wstrzymują się też z rozpoczynaniem kolejnych. Nie ma wątpliwości, że robią to w jednym celu – by nie obniżać cen, a wręcz przeciwnie – za jakiś czas je podnieść. Pytanie brzmi tylko, czy deweloperzy przetrzymają klientów (którzy zaczną z powrotem kupować mieszkania, zwłaszcza, że najem kosztuje coraz więcej), czy może jednak obecna sytuacja potrwa na tyle długo, że deweloperzy będą zmuszeni do znaczących obniżek cen.

Z kolei w przypadku rynku wtórnego spadki cen są bardziej prawdopodobne, zwłaszcza, jeśli komuś będzie zależeć na szybkim zbyciu nieruchomości. Część sprzedających może jednak postawić na to samo rozwiązanie co deweloperzy – i wycofać ofertę sprzedaży z rynku. Zamiast tego właściciele mieszkań, których sytuacja będzie na to pozwalać (nie potrzebują dużego zastrzyku gotówki) mogą zdecydować się na wynajmowanie lokalu.