Kolejny kryzys w migracyjny związany z eskalacją wojny w Syrii stwarza zagrożenie dla Unii Europejskiej, borykającej się już z epidemią koronawirusa. Tym razem jednak Wspólnota postanowiła bronić swojej zewnętrznej granicy przed napływem migrantów. Polska Straż Graniczna w Grecji stanowi wkład naszego kraju. I to już od dłuższego czasu.
Na greckim pograniczu wciąż jest niespokojnie – na szczęście sytuacja w prowincji Idlib w Syrii nieco się unormowała
Ostatnie doniesienia medialne wskazują na to, że Polska i Austria zadeklarowały się wysłać do Grecji po setce policjantów i pograniczników. Polska straż graniczna w Grecji ma oczywiście za zadanie pomóc w powstrzymaniu ostatniego napływu migrantów. Interwencję rozpoczęła również unijna agencja Frontex.
Sytuacja jest cały czas poważna. Od ostatniej eskalacji konfliktu w Syrii, tym razem pomiędzy siłami Baszara al-Asada i Rosją a Turcją, rzesze migrantów próbują przedostać się do Unii Europejskiej. Za taki stan rzeczy odpowiada Turcja. Ta, pomimo ciążących na niej zobowiązań, ułatwiła pochodzącym głównie z Afganistanu, Iraku i Afryki osobom dotarcie na pogranicze z Grecją.
Na szczęście obecnie, jak podaje TVN24, Ankara łagodzi swoje dotychczasowe stanowisko. Zamiast zrywać umowę z Unii Europejskiej oczekuje obecnie jej renegocjacji. Oczywiście, Turcja oczekiwałaby między innymi rozluźnienia polityki wizowej względem obywateli swojego kraju. Słusznie jednak uważa, że warto byłoby uwzględnić także konieczność zabezpieczenia przed niekontrolowanym napływem ludności także własnej granicy.
Unia Europejska nie ma obowiązku przyjmować do siebie każdej osoby, która chce żyć w bogatszym kraju
Oczywiście, obie strony z pewnością troszeczkę inaczej rozumieją to w jaki sposób takie zabezpieczanie mogłoby się odbyć. Zwłaszcza z uwagi na zaangażowanie Turcji w samym konflikcie syryjskim. Nie zmienia to faktu, że generalnie mamy – i mieliśmy także w trakcie poprzedniego kryzysu migracyjnego – do czynienia głównie z osobami starającymi się poprawić swoją sytuację ekonomiczną.
Nie sposób nie zauważyć, że aktualny sposób rozumowania instytucji unijnych oraz poszczególnych państw członkowskich pokrywa się z tezami głoszonymi od lat przez takie kraje, jak właśnie Polska. Od początku państwa Europy Środkowo-Wschodniej sugerowały, że lepszym rozwiązaniem od wpuszczania w granicę Unii wszystkich „uchodźców” byłoby uszczelnienie granic. W zamian Unia Europejska miałaby starać się pomagać na miejscu osobom faktycznie tej pomocy potrzebującym. W duchu tego sposobu myślenia utrzymana była zresztą umowa z Turcją.
Oczywiście, stanowisko to było przedmiotem krytyki przez uważających, że na Europie ciąży moralny obowiązek pomocy wszystkim, którzy poszukują lepszego losu w bogatszej części świata. Względem naszych władz padał całkiem uzasadniony zarzut, że odmówiliśmy przyjęcia na siebie choćby symbolicznego kontyngentu uchodźców, co mogłoby jakoś odciążyć państwa graniczne.
Polska Straż Graniczna w Grecji jest dowodem na to, że nasz kraj jednak stara się wspierać swoich sojuszników w potrzebie
Można by teraz stwierdzić, że polska Straż Graniczna w Grecji to dowód na to, że tym razem nasz kraj faktycznie postanowił wesprzeć swojego sojusznika w potrzebie i wziąć na siebie choć część wspólnego ciężaru. Tyle tylko, że to półprawda – Polacy pomagają na miejscu już od dłuższego czasu.
Funkcjonariusze Straży Granicznej od przynajmniej czterech lat bierze udział w działaniach Frontexu. Polska Straż Graniczna w Grecji do tej pory jednak nie była obecna w tym państwie na taką skalę. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co o bieżącym udziale naszych pograniczników mówił minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński. Jego zdaniem, jesteśmy w stanie udzielić Grekom realnej pomocya a wysłani na miejsce funkcjonariusze są bardzo doświadczeni. Brali także w przeszłości udział w podobnych misjach.
Takie postawienie sprawy nie powinno tak naprawdę nikogo dziwić. Granice Polski stanowią jedną z najdłuższych zewnętrznych granic Unii Europejskiej. To oznacza, że musimy utrzymywać liczną, profesjonalnie przygotowaną i dobrze wyposażoną Straż Graniczną. Ta zaś na co dzień musi borykać się z próbami naruszenia tychże granic. W grę wchodzi najczęściej przemyt alkoholu, papierosów czy narkotyków.
Warto pamiętać, że kryzys migracyjny dotyczy – choć nie zawsze bezpośrednio – także Polski
Migranci z Bliskiego Wschodu nie są jednym z najczęstszych problemów z jakimi borykają się nasi pogranicznicy. Trzeba jednak przyznać że i takie przypadki czasem się trafiały. Sama Straż Graniczna informowała chociażby na początku marca o ciężarówce z Łotwy jadącej z Rumunii. Ukryło się w niej pięciu migrantów z Afganistanu próbujących dostać się do Niemiec. Większość styczności z faktycznym kryzysem migracyjnym to faktycznie misje zagraniczne Frontexu.
Cieszy nie tylko fakt, że polski rząd decyduje się zwiększyć skalę pomocy dla zagrożonych krajów Unii Europejskiej. Kolejnym powodem do zadowolenia jest fakt, że mamy ku temu realne możliwości. Co więcej, sama Wspólnota poważniej podchodzi do ochrony własnych granic. Ostatnie czego Europie potrzeba w trakcie epidemii koronawirusa to niekontrolowany napływ mas ludności przemieszczających się po całej Unii.