Najpierw w Szczecinie miał powstać w ramach środków z budżetu obywatelskiego pomnik Krzysztofa Jarzyny. Póki co to się nie udało. Ale inna grupa mieszkańców ma jeszcze jeden pomysł – otóż ich zdaniem, w mieście powinien stanąć… pomnik szatana. Łatwo nie będzie, ale mieszkańcy zapowiadają walkę do końca.
Pomnik szatana? Taki pomysł wydaje się szalony – zwłaszcza w tak katolickim kraju, jak Polska. Nawet jeśli chodzi o jedno z najbardziej zlaicyzowanych miast w kraju, czyli Szczecin.
Jednak grupka mieszkańców postanowiła, że taki projekt powinien powstać – i to w ramach budżetu obywatelskiego. Według nich obiekt mógłby stanąć na przykład przy alei Jana Pawła II.
Pomysł został zgłoszony do Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. Jednak miejski ratusz nie chce poddać go pod głosowanie ponoć z „powodów formalnych”.
Autorzy projektu jednak zapowiadają, że będą się odwoływać – i że prędko się nie poddadzą.
W rozmowie z lokalnym serwisem wSzczecinie.pl mówią też, że czują się dyskryminowani. A projekt wcale nie był żartem – ba, miał być bardzo solidnie przygotowany – i że od strony formalnej wszystko było w jak najlepszym porządku. „Ciągle zbieraliśmy materiały, zdjęcia wnętrz kościołów, z Polski i Europy, z Watykanu pokazujące wizerunki Szatana” – mówią autorzy.
Pomnik szatana. A może warto spytać o sens budżetów obywatelskich?
Kto wystąpił w ogóle z taką inicjatywą? Tego nie wiadomo – autorzy wolą na razie pozostać anonimowi. Zdradzają jednak, że zainspirował ich nieco projekt pomnika Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina. Pomysł na popiersie „Szefa wszystkich szefów” wygrał głosowanie w jednej z poprzednich edycji szczecińskiego budżetu obywatelskiego. Choć póki co budowa pomnika ciągle nie ruszyła.
Trudno jednak powiedzieć, o co do końca chodzi autorom nowego projektu na pomnik szatana. Skoro pozostają anonimowi, to trudno im zarzucić chęć zwrócenia na siebie uwagi. A może chcieli strollować religijnych mieszkańców miasta? Chyba jednak bardziej trollują samą ideę budżetów obywatelskich.
Inna sprawa, to czy przypadkiem ta idea nie powinna być przedyskutowana. Bo imponujących czy nawet potrzebnych inwestycji powstałych w ramach takich budżetów wcale nie jest dużo. Za to mamy mnóstwo otwartych siłowni na świeżym powietrzu, z których jednak mało kto korzysta.