Jeżeli rząd wprowadzi podatek katastralny od drugiego mieszkania, to uderzy przede wszystkim w zwykłych Polaków
Radio Zet podało, że rząd jednak rozważa wprowadzenie podatku katastralnego od drugiego mieszkania i kolejnych. Kolejnym posunięciem mającym zwiększyć dostępność mieszkań na rynku nieruchomości miałby być nowy podatek od pustostanów. Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiedziało walkę ze spekulantami, więc nowe podatki wydają się rozsądnym rozwiązaniem.
Na łamach Bezprawnika od dłuższego czasu postulowaliśmy "mądry podatek katastralny". Chodzi o taki instrument podatkowy, który czyniłby nieopłacalnym kumulowanie mieszkań w jednym ręku, ze szczególnym uwzględnieniem ich masowe wykupywanie z rynku. Równocześnie taki podatek miałby omijać drobnych ciułaczy.
Wielu Polaków poprzez wynajem chce uzyskać upragniony stabilny, pasywny dochód. Warto wspomnieć, że dopiero niedawno Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe. Lokaty w bankach wciąż nie są zbyt opłacalną metodą inwestowania. Nie da się także ukryć, że niektórzy najzwyczajniej w świecie potrzebują drugiego mieszkania. Na przykład dla dziecka wysłanego na studia do innego miasta, albo jako własna wakacyjna baza wypadowa.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Jeżeli rząd wprowadzi podatek katastralny od drugiego mieszkania, to uderzy przede wszystkim właśnie w zwykłych Polaków. Z tym, że takich, których jedyną "zbrodnią" jest posiadanie jakiegoś kapitału, który mogą zainwestować. Nie czyni to z nich jeszcze ani bogaczy, ani tym bardziej spekulantów igrających z rynkiem nieruchomości.
Podatek katastralny cały czas pozostaje rozwiązaniem nieprzystającym do polskich realiów
Tyle tylko, że w tak skonstruowanym podatku właśnie o to chodzi. Bardzo dobrze tą kwestię podsumował Stanisław Mentzen stwierdzając: "Czemu od drugiego? Żeby elektorat cieszył się, że znowu przywalono bogaczom".
Taka propozycja sugeruje raczej wyjście naprzeciw społecznym oczekiwaniom. Podatek katastralny w Polsce był od dłuższego czasu właściwie sposobem na polityczne samobójstwo. W warunkach naszego kraju wprowadzenie podatku naliczanego od wartości nieruchomości oznaczałoby, jak słusznie zauważył swego czasu Jarosław Kaczyński, wywłaszczenie dużej części Polaków. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zarzekał się jeszcze dwa lata temu, że jego partia nigdy wprowadzenia takiego podatku nie poprze.
A jednak społeczeństwo domaga się reakcji. I nie chodzi tu wcale o podatek katastralny jako taki. Tak naprawdę Polacy zirytowani niedoborem mieszkań i pęczniejącą bańką na rynku nieruchomości oczekują czegoś innego - nowej, współczesnej wersji domiaru znanego z rzeczywistości minionego ustroju. Zwłaszcza, że byłby to najprawdopodobniej podatek płacony obok klasycznego podatku od nieruchomości.
Co ciekawe, bliższe zapoznanie się z danymi statystycznymi pozwala zauważyć, że wpływ dużych funduszy inwestycyjnych i instytucji najmu krótkoterminowego na ceny mieszkań może być postrzegany przesadnie. Z informacji Polskiego Związku Firm Deweloperskich wynika, że udział sektora PSR w Polsce wynosi zaledwie 0,34 proc. w całym krajowym zasobie najmu.
Fundusze posiadają obecnie ok. 6100 mieszkań. Zakontraktowanych lub będących w budowie jest dalszych 24 600. Lokali na wynajem jest w Polsce łącznie 1,21 miliona. To o tyle ważne dane, że jak się łatwo domyślić, przytłaczającą większość ich właścicieli stanowią jednak mniejsi inwestorzy. To też sugeruje podażowy charakter problemów krajowego rynku nieruchomości.
Miejmy nadzieję, że i tym razem kiepski pomysł rządzących zostanie szybko zdementowany
Propozycje wprowadzenia podatku katastralnego od drugiego mieszkania skrytykował także Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Argumenty przedstawione przez tą organizację pokrywają się w dużej mierze z przytoczonymi powyżej.
Następny z pomysłów Ministerstwa, to podatek katastralny od drugiego bądź trzeciego mieszkania ocenić należy jako kolejny cios w klasę średnią, a także tych, którzy z przyczyn życiowych (np. spadek) weszli w posiadanie więcej, niż jednego mieszkania
Co dalej z podatkiem katastralnym? Wydaje się, że możemy spodziewać się powtórki z poprzednich przymiarek do jego wprowadzenia. Informacja o tym, że rząd wprowadzi podatek katastralny od drugiego mieszkania trafiła do mediów. Najprawdopodobniej więc możemy się spodziewać szybkiego dementi, podobnie jak za każdym poprzednim razem.
W końcu jeszcze niedawno rządzący stawali na głowie, by jakoś udobruchać klasę średnią po wpadce z Polskim Ładem i składką zdrowotną. Podatek katastralny w zaproponowanej formie jest w stanie zniweczyć zupełnie te wysiłki. A to wszystko w czasach dekoniunktury, szalejącej drożyzny i kryzysu energetycznego.
O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby już nie robić absolutnie żadnej interwencji na rynku nieruchomości. W końcu każda bańka kiedyś musi pęknąć.