Termin zapłaty zachowku nie jest liczony od otwarcia spadku. Ile czasu spadkobierca ma więc na zapłatę?

Codzienne Rodzina Dołącz do dyskusji (108)
Termin zapłaty zachowku nie jest liczony od otwarcia spadku. Ile czasu spadkobierca ma więc na zapłatę?

Zachowek ma za zadanie chronić interesy ekonomiczne najbliższych spadkodawcy. Jeśli takie osoby zostały pominięte w testamencie albo wskutek dokonanych przez spadkodawcę darowizn nie otrzymały przysługującego im spadku, mogą domagać się zapłaty od spadkobierców. Ustawa nie określa jednak terminu, w którym spadkobiercy muszą wywiązać się z tego obowiązku. 

5 lat na zgłoszenie roszczenia

Na zgłoszenie roszczenia o zapłatę zachowku uprawniony ma 5 lat. Termin ten liczony jest od dnia otwarcia spadku (śmierci spadkodawcy), gdy w grę wchodzi dziedziczenie ustawowe. W takim wypadku rzadko jednak powstaje prawo do zachowku. Osoby najbliższe mogące się o niego ubiegać dziedziczą bowiem w pierwszej kolejności (a w przypadku rodziców zmarłego – w grupie drugiej). Wyjątkiem jest sytuacja, gdy spadkodawca za życia za pomocą darowizn przekazał wszystkie istotne składniki majątku osobom spoza grona najbliższych. Wówczas małżonek, dzieci, a czasem także rodzice rzeczywiście mogą ubiegać się o zachowek. Temat zachowku pojawia się jednak przeważnie, gdy spadkodawca sporządził testament własnoręczny lub notarialny i pominął w nich osoby najbliższe. Wówczas 5-letni termin liczony jest od chwili ogłoszenia testamentu.

Możliwość żądania zachowku to prawo, a nie obowiązek osoby najbliższej dla spadkodawcy. Zdarza się więc, że uprawniony  z jakiegoś powodu nie chce ze swojego prawa skorzystać i nie wnosi o zapłatę zachowku w przewidzianym terminie.

Termin zapłaty zachowku nie jest sprecyzowany w ustawie

Czym innym niż czas na wniesienie roszczenia jest natomiast termin zapłaty zachowku. Liczony się go nie od momentu otwarcia spadku czy testamentu, ale od chwili żądania zachowku. Przepisy Kodeksu cywilnego nie wyznaczają jednak ram czasowych, w których spadkobierca musi spełnić swój obowiązek. Zastosowanie znajduje tu natomiast artykuł 455. Kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim:

Jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania.

„Niezwłocznie” oznacza przy tym nie natychmiast, ale bez zbędnej zwłoki. Zdarza się także, że w wezwaniu do zachowku osoba uprawniona wyznacza spadkodawcy konkretny termin na zapłatę. Przyjmuje się, że nie powinno to być mniej niż 14 dni.

Wezwanie do zapłaty – i co dalej?

Czy po otrzymaniu wezwania do zapłaty od razu trzeba przekazać odpowiednią kwotę najbliższemu spadkodawcy? Niekoniecznie. Zdarza się, że zachowek takiej osobie się nie należy – na przykład jeśli zachodzą przesłanki, by stwierdzić niegodność dziedziczenia. W takim wypadku spadkobierca czy obdarowany może sporządzić odpowiedź na wezwanie do zapłaty. Powinien wskazać w piśmie, że zachowek jest bezzasadny co do zasady i wysokości.

Milczenie nie jest natomiast dobrym pomysłem i nie pozwoli uchronić się od obowiązku. Gdy termin zapłaty zachowku upłynie, uprawniony zwykle wniesie sprawę do sądu, ewentualnie złoży zawezwanie do próby ugodowej. Spadkobierca i tak więc zapłaci, a dodatkowo poniesie jeszcze koszty postępowania przed sądem.

Co ważne, wystąpienie z odpowiednim powództwem o zapłatę zachowku (wezwaniem do próby ugodowej czy złożenie pozwu) powoduje przerwanie 5-letniego terminu przedawnienia. Oznacza to, że termin ten zaczyna biec od nowa. Może więc zdarzyć się, że osoba zobowiązana do zapłaty zachowku nie podniesie skutecznie zarzutu przedawnienia (a to jeden ze sposobów na to, jak nie płacić zachowku) w sytuacji, gdy od momentu otwarcia spadku minęło nie 5, a nawet 10 lat.