Uprawnienia CBZC, czyli Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, w dużej mierze odpowiadają organom ścigania. Okazuje się, że nowo powstająca formacja będzie mogła, na mocy przepisów, zajrzeć do dowolnego urządzenia.
Uprawnienia CBZC
Premier Mateusz Morawiecki, razem z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim, zapowiedział, że wkrótce powołana zostanie nowa, wyspecjalizowana jednostka w ramach Policji – Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości.
Jak wskazywał na konferencji premier:
Oszustwa komputerowe, fałszywe maile, SMS-y czy kradzież tożsamości to zjawiska, o których coraz częściej słyszymy. Aby temu przeciwdziałać tworzymy służbę, która będzie zajmowała się wyłącznie problemami dotyczącymi cyberbezpieczeństwa
W mojej ocenie istnienie tego rodzaju instytucji jest jak najbardziej potrzebne, a nawet konieczne. Oczywiście nie spodziewałbym się jakiejś nadzwyczajnej skuteczności działania CBZC — z uwagi na specyficzny charakter przestępczości internetowej i fakt, że duża jej część wiąże się z działaniem w ramach dużych platform, które niechętnie pomagają organom państwowym — ale wydzielenie ścigania cyberprzestępczości i zbudowanie wokół tego procesu profesjonalnego, autonomicznego zespołu, to niewątpliwie krok w dobrą stronę.
Dostrzegając pewien długotrwały trend, trudno nie zauważyć, że obecnie rządzący wydają się z jednej strony centralizować państwo, z drugiej zaś nieco (acz sukcesywnie) modyfikują balans państwo-obywatel na rzecz zwiększania siły państwa. Stąd też wiele instytucji (głównie z zakresu organów ścigania) zyskuje nowe uprawnienia, które mogą wydać się kontrowersyjne.
Czy CBZC będzie nas szpiegować?
Podobne dyskusje pojawiają się wokół projektu ustawy o CBZC, a szczególnie co do uprawnień tej formacji. Projekt ustawy, oprócz tego, że funkcjonariusze powstającej formacji nie będą przenoszeni i delegowani do innych służb w Policji, a także tego, że w odniesieniu do kandydatów do CBZC rezygnuje się z
- testu wiedzy
- testu sprawności fizycznej
- badań psychologicznych
co jest poniekąd rozsądne z uwagi na charakter służby, reguluje pewne uprawnienia. Po pierwsze, CBZC mogłoby (w uproszczeniu):
- wytwarzać lub pozyskiwać urządzenia lub programy komputerowe oraz ich używać w celu rozpoznawania, zapobiegania i zwalczania przestępstw popełnianych przy użyciu
nowoczesnych technologii teleinformatycznych oraz wspierania w niezbędnym zakresie
pozostałych jednostek Policji w rozpoznawaniu, zapobieganiu i zwalczaniu tych
przestępstw. - używając urządzeń lub programów komputerowych, o których mowa powyżej, na zasadach kontroli operacyjnej, uzyskiwać dostęp do informacji dla CBZC nieprzeznaczonej, przełamując albo omijając
elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, lub
uzyskiwać dostęp do całości lub części systemu teleinformatycznego.
Czy powyższe jest kontrowersyjne? Takie — albo podobne — uprawnienia ma wiele służb. Samo CBZC, by realizować swoje zadania, musi mieć przecież nie tylko faktyczne, ale i prawne narzędzia do funkcjonowania. W mojej ocenie trudno się tutaj doszukiwać jakiejś kontrowersji.
Fakt stosowania zasad kontroli operacyjnej sam w sobie jest jakąś gwarancją, że prowadzone działania będą mogły podlegać kontroli (przynajmniej teoretycznie), a także podlegać będą odpowiedniemu ewidencjonowaniu.