Ministerstwo Zdrowia podtrzymuje stanowisko odnośnie do reglamentacji leku Viregyt-K. Ale jednocześnie otwiera furtkę. Będzie bowiem można kupić lek poza wskazaniami w opakowaniu obcojęzycznym, bez refundacji.
Ministerstwo Zdrowia podtrzymuje stanowisko odnośnie do reglamentacji leku Viregyt-K. Ale jednocześnie otwiera furtkę. Będzie bowiem można kupić lek poza wskazaniami w opakowaniu obcojęzycznym, bez refundacji.
W komunikacie Ministerstwa Zdrowia z 16 grudnia 2020 r. w sprawie ordynowania i wydawania produktu leczniczego Viregyt-K resort zdrowia podkreśla, że wprowadzona obwieszczeniem z 30 listopada 2020 r. ścisła reglamentacja leku dotyczy tylko produktu objętego refundacją. Od 1 grudnia 2020 r. Viregyt-K może być ordynowany i wydawany w aptece tylko w ściśle określonych jednostkach chorobowych, tj. w chorobie i zespole Parkinsona oraz dyskinezie późnej u osób dorosłych. Odpłatność za lek wynosi 30 proc. Przysługuje maksymalnie do 3 opakowań na miesiąc. Decyzja o reglamentacji spowodowana była gwałtownym wzrostem sprzedaży leku. Miała ona na celu zapewnienie dostępności leku dla pacjentów w chorobach przewlekłych określonych wskazaniami refundacyjnymi.
Jednocześnie Minister Zdrowia informuje, że zostały już wydane zgody na czasowe dopuszczenie do obrotu Viregyt-K w opakowaniach przeznaczonych na inne rynki.
W komunikacje zaznaczono, że odpowiedzialność za zaordynowanie leku spoczywa na osobie wystawiającej receptę, natomiast za wydanie – na osobie wydającej.
„Produkty wprowadzone do obrotu w opakowaniach obcojęzycznych oraz inne znajdujące się w obrocie produkty zawierające amantadynę mogą być ordynowane przez lekarza we wszystkich wskazaniach rejestracyjnych oraz poza tymi wskazaniami zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i mogą być wydawane z apteki bez ograniczeń wynikających z powyższego obwieszczenia ” – czytamy w komunikacie.
Resort zdrowia ponadto informuje, że dostępny jest nierefundowany lek zawierający siarczan amantadyny – Amantix – amantadini sulfas w postaci tabletek jak również roztworu do infuzji.
Moda na Viregyt-K
Sprawa leczenia amantadyną Covid-19 stała się w mediach społecznościowych głośna po publikacji w październiku na stronie przychodni Otpima informacji Włodzimierza Bodnara, pediatry i specjalisty chorób płuc, o tym że koronawirusa da się wyleczyć w 48 godzin. Lekarz napisał, że od wielu miesięcy stara się zainteresować zarówno rząd, jak i instytucje oraz ekspertów. Bez efektu. A w zasadzie efekt był, bo Viregyt–K zginął z aptek. To lek na receptę. Świadczyć to może o tym, że choć osoby decyzyjne podeszły do sprawy lekceważąco, to lekarze postanowili próbować leczyć pacjentów amantadyną w przypadku zachorowania na Covid-19. Ministerstwo Zdrowia, by zabezpieczyć lek dla chorych, głównie na Parkinsona, od 1 grudnia wprowadziło reglamentację Viregyt–K. W sieci było wielkie oburzenie.
W połowie grudnia Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości zamieścił wpis na twitterze, że amantadyna działa. Zarówno jemu jak i rodzinie udało się zmniejszyć objawy Covid-19. Napisał również, że będzie namawiał resort zdrowia by zajął się tym lekiem. I choć nie ma żadnych dowodów na wpływ wiceministra sprawiedliwości na ministerstwo zdrowia, ale wszystko wskazuje na to, że znalazły się pieniądze na przeprowadzenie badań nad amantadyną w zwalczaniu Covid-19. A teraz lek został dopuszczony do sprzedaży poza wskazaniami rejestracyjnymi, tyle że w opakowaniach „obcojęzycznych”.