Wpisywanie niższej ceny na umowie, by uniknąć podatku, to zła praktyka. I nie chodzi tylko o skarbówkę

Moto Podatki Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (219)
Wpisywanie niższej ceny na umowie, by uniknąć podatku, to zła praktyka. I nie chodzi tylko o skarbówkę

Bardzo często, szczególnie w transakcjach o wartości nieprzekraczającej kilku tysięcy złotych, która to podlega opodatkowaniu podatkiem od czynności cywilnoprawnych, pewną praktyką jest wpisywanie na umowie niższej kwoty, aniżeli faktycznie zapłacona. To błąd, który może kosztować wiele.

Wpisywanie niższej ceny na umowie

Rzeczona praktyka najczęściej pojawia się przy sprzedaży samochodów, ale nie tylko. Obowiązek zapłaty podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) obejmuje cały szereg czynności cywilnoprawnych (umów), w tym darowizny, pożyczki, ale i także

umowy sprzedaży oraz zamiany rzeczy i praw majątkowych [gdy sprzedawca nie jest podatnikiem VAT – red.]

W odniesieniu do rzeczy ruchomych, PCC wynosi 2% ceny rynkowej towaru (czyli nie zawsze wartości wpisanej na umowie). Podatek należy zapłacić w ciągu 14 dni od wykonania umowy. Właściwym organem, któremu należy zapłacić podatek, jest naczelnik urzędu skarbowego relewantny w kontekście miejsca zamieszkania podatnika (czyli kolokwializując – „nasza” skarbówka).

Przy umowie sprzedaży podatnikiem, czyli obowiązanym do uiszczenia podatku, jest kupujący. Wynika to wprost z art. 4 pkt 1 ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych.

Co istotne w wypadku, gdy wartość przedmiotu sprzedaży nie przekracza 1000 złotych, to obowiązek podatkowy w tym zakresie nie powstaje. M.in. stąd popularne jest wpisywanie wartości równych lub niższych od faktycznie przekazanej kwoty pieniężnej tytułem ceny. Często także ma miejsce samo obniżenie kwoty, by podatek był po prostu niższy. Taka praktyka może być jednak podważona przez urząd jeżeli cena rzeczy ruchomej (na przykład samochodu) odbiegać będzie od rynkowej.

Ponadto bardzo często kupujący nie zdają sobie sprawy z tego, że to oni są obowiązani do zapłaty podatku, a cwani sprzedawcy z premedytacją sugerują wpisanie na umowie ceny niższej, by rzekomo „uniknąć podatku” – do którego zapłacenia nie są przecież zobowiązani. Jest to praktyka mająca na celu wykorzystanie niewiedzy (i ograniczenie ewentualnej odpowiedzialności), a dla nieświadomego kupującego może stanowić dwojaką szkodę.

Lepiej unikać takiej praktyki – z dwóch powodów

Po pierwsze, niezapłacenie podatku (i niezłożenie deklaracji PCC-3) w sytuacji, gdyby było to konieczne, stanowi wykroczenie lub przestępstwo skarbowe w zależności od kwoty. Najczęściej będzie to wykroczenie skarbowe, bowiem granicę stanowi pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia.

Wysokość grzywny za wykroczenie skarbowe moze wynosić od 1/10 minimalnego wynagrodzenia do jego dwudziestokrotności. W 2021 r. jest to od 280 do 56000 złotych, więc warto po prostu uważać. Oczywiście, teoria swoje, a praktyka swoje.

Obywatele zazwyczaj zdają sobie sprawę z tego, że organy pobierające podatek nie mają szklanej kuli, w której pojawiają się zawarte między obywatelami umowy, ale nigdy nic nie wiadomo – szczególnie, gdy dookoła mamy na przykład stereotypowych „życzliwych” sąsiadów. Oczywiście nieco żartuję – podatki należy płacić, a uchylanie się od tego obowiązku skutkuje po prostu surową odpowiedzialnością.

I w końcu po drugie – w wypadku ewentualnego sporu, której kwoty – jako kupujący – dochodzilibyśmy od sprzedawcy? Tej faktycznie zapłaconej czy tej, która widnieje na podpisanej przez strony umowie? W momencie pojawienia się sporu dowód z dokumentu będzie miał niezwykle wysoką wartość. Dobrze, by umowa była zatem zgodna ze stanem faktycznym.

Wpisywanie niższej ceny na umowie sprzedaży, by uniknąć podatku lub obniżyć jego wartość, jest zatem bezsensowne i szkodliwe.