Wyniki exit poll najprawdopodobniej poznamy dziś, punktualnie o godzinie 21:00. O ile cisza wyborcza nie zostanie wydłużona. Ale niewykluczone, że po ich ogłoszeniu wciąż nie będzie można jasno stwierdzić kto wygrał wybory. W II turze różnice mogą być na tyle niewielkie, że sondażowy zwycięzca może wcale nie okazać się rzeczywistym zwycięzcą.
Wyniki exit poll – kiedy je poznamy?
Badanie exit poll od lat przeprowadza jedna firma, z której danych korzystają wszystkie duże telewizje, a za nimi kolejne media. To Ipsos, który w wyborczą niedzielę 12 lipca zamierza przebadać około 50 tysięcy osób w 500 komisjach wyborczych. Liczba ta jest zależna od tego jak duża jest frekwencja – a zanosi się na to, że dzisiaj do urn może pójść rekordowa liczba Polaków.
W przypadku I tury oficjalne wyniki wyborów okazały się o mniej więcej 2% inne od wyników exit poll. Nie zmieniło to wiele w układzie sił pomiędzy kandydatami, bo od początku jasne było kto wygrywa wybory jako zwycięzca I tury i kto będzie jego rywalem w kolejnej turze. Natomiast w przypadku rywalizacji jeden na jeden możliwość pojawienia się takiego błędu statystycznego oznacza, że jednoprocentowa przewaga danego kandydata w exit poll mówi nam tylko tyle, że wygrał on ewentualnie wieczór wyborczy, a do wtorku, środy, czyli do oficjalnych wyników, wciąż będzie żył w niepewności.
Wyniki exit poll – co dalej?
Scenariusz wieczorów wyborczych jest od lat ten sam. O 21:00 poznajemy wyniki exit poll, potem słuchamy wystąpień kandydatów, zwykle w kolejności: od tego z najwyższym wynikiem po dalszych z niższymi. Potem w mediach eksperci komentują exit poll przez kilka godzin, aż przychodzi północ i pojawia się late poll. Który – zdarza się tak – może zupełnie zmienić sytuację i uczynić wszystkie dotychczasowe komentarze nieistotnymi. Late poll opiera się bowiem na danych z tych odwiedzonych przez ankieterów komisji wyborczych, w których głosy już policzono. Zwykle ten sondaż jest o wiele bliżej ostatecznego wyniku niż wyniki exit poll.
A pamiętajmy, że te wybory są inne niż wszystkie. Po pierwsze – są to w sporej części wybory korespondencyjne, głównie dla Polonii, której nie ma jak przepytać na okoliczność tego, na kogo oddała głos. Po drugie – są to wybory w środku wakacji, zatem komisje w miejscowościach turystycznych odwiedza znacznie więcej osób, niż gdyby wybory odbywały się jesienią. To też może mieć wpływ na wyniki exit poll. Po trzecie – z praktycznie wszystkich sondaży z ostatniego tygodnia kampanii wynika, że kandydaci idą „łeb w łeb”. Zapowiada się więc ciekawa nie tylko niedziela, ale i cały tydzień.