W związku z ograniczoną dostępnością węgla chętnych na polskie drewno opałowe jest coraz więcej. Nie są to jednak tylko Polacy – wszystko wskazuje na to, że jest ono też masowo wykupywane przez niemieckich przedsiębiorców. To z kolei oznacza wzrost ceny drewna opałowego i jego gorszą dostępność. Nic jednak nie wskazuje na to, by rząd miał zamiar zainterweniować w tej sprawie.
Wzrost ceny drewna opałowego. Surowiec mają wykupować niemieccy przedsiębiorcy
Nie jest tajemnicą, że w obliczu rosnących cen węgla i jego słabej dostępności (zakupy w e-sklepie PGG nadal graniczą z cudem), Polacy zaczęli szukać alternatywy. Wybór był prosty – część obywateli uznało, że łatwiej ogrzeje dom drewnem opałowym, nawet jeśli będzie musiało zakupić znaczną ilość surowca.
Niestety, problem polega jednak na tym, że względem ubiegłego roku odnotowano drastyczny wzrost ceny drewna opałowego – nawet o 100 proc. Teraz za metr sześcienny drewna należy zapłacić ok. 400-500 zł, w zależności od gatunku i stopnia wysuszenia. Oczywiście wzrost ceny to w dużej mierze pokłosie problemów z węglem i nagłego wzrostu popytu na drewno. Sęk w tym, że jak nieoficjalnie dowiedział się „Super Express”, od Lasów Państwowych chętnie kupują drewno również niemieccy przedsiębiorcy. To z kolei z pewnością nie sprzyja zahamowaniu wzrostu cen – wręcz przeciwnie, można spodziewać się, że za surowiec trzeba będzie zapłacić jeszcze więcej.
„SE” złożył zapytanie do Lasów Państwowych, czy faktycznie sprzedaje duże ilości drewna opałowego niemieckim przedsiębiorcom. Na razie jednak nie otrzymał odpowiedzi. Jak jednak twierdzi dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego Rafał Szefler, zainteresowanie Niemców polskim drewnem opałowym jest nie tylko możliwe, ale i zrozumiałe. Należy bowiem pamiętać, że Niemcy z kolei szukają alternatywy dla rosyjskiego gazu. Jak twierdzi Szefler, jeśli jednak faktycznie Lasy Państwowe wolą sprzedawać drewno zagranicznym kontrahentom, zamiast polskim konsumentom, to konieczna jest interwencja rządu, która miałaby uchronić rynek wewnętrzny przed zbyt intensywnym eksportem surowca. Zdaniem Szeflera rząd powinien nawet wprowadzić czasowy zakaz eksportu drewna.
Tymczasem Polacy stoją w kolejce po chrust
Na razie nie ma zagrożenia, ze drewna opałowego braknie; zdarza się jednak, że surowiec nie jest dostępny „od ręki”. Wzrost ceny drewna opałowego spowodował jednak, że część Polaków stawia na jeszcze inne rozwiązanie – i jest nim… zbieranie chrustu. Rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku zdradził w rozmowie z Gazeta.pl, że na listach oczekujących na zbieranie chrustu znajduje się obecnie 40-60 osób.