Już nie 500, ale 700 plus. Taki ma być plan rządu

Finanse Państwo Rodzina Dołącz do dyskusji (134)
Już nie 500, ale 700 plus. Taki ma być plan rządu

Nie minęło kilka dni, odkąd, zainspirowani przez ekonomistę Rafała Mundrego, zastanawialiśmy się, czy świadczenie 500 plus powinno się waloryzować, a „Gazeta Wyborcza” podaje, że partia rządząca ma zamiar to zrobić. Jeśli informacje gazety są dobre, to 4 czerwca na konwencji PiS ogłosi swoje plany. Zamiast 500 plus będzie 700?

Zamiast 500 plus będzie 700?

Świadczenie 500 plus rodzice dostają na dzieci od kwietnia 2016 roku. Miało ono zachęcić do rodzenia dzieci, stąd początkowo przyznawano je dopiero od drugiego dziecka. To się zmieniło w 2019 roku. Od tego momentu 500 plus przysługuje również na pierwsze dziecko.

Inna była wartość tego świadczenia w momencie jego uchwalania – wtedy płaca minimalna wynosiła 1750 zł brutto. Dziś jest to 3010 zł. Obecnie to jedna szósta minimalnego wynagrodzenia. A była prawie jedna trzecia. Płaca minimalna w 2023 r. ma wzrosnąć o 400 zł.

Inflacja drastycznie zmniejszyła siłę nabywczą świadczenia. Jak policzył Rafał Mundry, dzisiaj realna wartość 500 zł to 389 zł. W odpowiedzi na te wyliczenia, pojawiły się obawy, że rządzący mogą się pomysłem waloryzacji zarazić. Instytut Emerytalny oszacował, że gdyby 500 plus było waloryzowane na takich zasadach jak emerytury, to w przyszłym roku powinno ono wynosić prawie 700 zł, a dokładnie 675 zł.

Dla kogo 500 plus?

Jeśli informacje o podwyżce 500 plus do 700 się potwierdzą, to ciekawe, jak przyjmą to Polacy. Przeprowadzone w zeszłym roku przez UCE Research i Syno Poland badanie pokazało, że 70 proc. Polaków pobierających to świadczenie chciałaby jego zwiększenia. Zastanawiając się niedawno, czy 500 plus jest do waloryzacji, czy do modyfikacji, przywoływaliśmy wyniki badań przeprowadzonych na ten temat przez autorów raportu „Koniec hegemonii 500 plus”. Wynika z niego, że tylko niewiele ponad 11 proc. ankietowanych nie chciałoby żadnych zmian w funkcjonowaniu programu. Ok. 15 proc. jest za jego likwidacją, a ponad 30 proc. za ograniczeniem go do osób naprawdę potrzebujących wsparcia.

Pojawiają się opinie, żeby rodzice musieli udowadniać rachunkami, że te pieniądze faktycznie wydali na potrzeby dziecka lub żeby 500 plus dostawali tylko rodzice czy opiekunowie pracujący. Skąd taki pomysł? Dziś, gdy wiemy już, że to świadczenie nie sprawiło, że rodzi się więcej dzieci (ba, spadek liczby urodzeń w ciągu ostatnich dwóch lat jest wręcz dramatyczny) to niech przynajmniej to świadczenie nie zniechęca kobiet do pracy.

Dzieci nam od 500 plus nie przybywa. Mamy bardzo poważny problem demograficzny. Mamy też wielki problem z inflacją, która sięga już 14 procent. Dorzucanie pustego pieniądza tylko ją napędza i niweczy lub przynajmniej osłabia efekt podniesionych stóp procentowych. W efekcie wszyscy na tym tracimy.

Zyskało PiS

Ktoś jednak na 500 plus zyskał. I nie chodzi tu o rodziców, którzy dostają to świadczenie. Instytut Badań Strukturalnych przyjrzał się, jaki wpływ program „Rodzina 500 plus” miał na wyniki wyborów. Jak piszą autorzy badania,

Konkluzje płynące z badania wskazują, że wprowadzenie świadczenia wychowawczego spowodowało znaczący wzrost odsetka populacji głosującego w wyborach parlamentarnych na PiS w okresie między 2011 a 2019. Przyrost to średnio 2,7 punktu procentowego, co stanowi niemal jedną piątą poszerzenia poparcia dla PiS w tym okresie.

Ich wyniki pokazują, że sama obietnica wprowadzenia świadczenia wychowawczego w kampanii wyborczej nie spowodowała istotnego wzrostu poparcia dla PiS w wyborach parlamentarnych w roku 2015. Dopiero spełnienie jej doprowadziło do wzrostu sympatii dla PiS w wyborach parlamentarnych w roku 2019.