Niejednokrotnie zdarza się tak, że spadkodawca pozostawił po sobie więcej niż jeden testament. W takich przypadkach rodzi się pytanie czy złożenie testamentu w sądzie, na podstawie którego i tak nie zostanie ustalony krąg spadkobierców w ogóle ma sens. Być może warto pokazać sądowi tylko ostatni dokument? Przepisy w tym zakresie są jasne. Ukrycie jakiegokolwiek testamentu może być uznane za przestępstwo, a o ważności któregokolwiek z nich decyduje sąd.
Złożenie testamentu w sądzie – czy trzeba ujawnić każdy dokument?
Choć z dostępnych danych wynika, że zaledwie 9% Polaków powyżej 45 roku życia sporządza testament, to są też tacy, którzy ostatnią wolę spisują więcej niż raz. Powody ku temu są różne. Niektórzy zmieniają rozrządzenie majątkiem w skutek zachowania osób pierwotnie powołanych do spadku, a inni poszerzają krąg osób wydziedziczonych. W tym gronie są też tacy, którzy dokonują swoistej aktualizacji testamentu, przepisując jego treść i opatrując nową datą.
Efekt jest taki, że po śmierci testatora rodzina znajduje kilka testamentów. Powszechnie wiadomy jest fakt, iż jeżeli ich treści nie da się ze sobą pogodzić, ważny jest tylko ten ostatni. Nie kierując się żadną złą wolą osoby najbliższe dla zmarłego mogą zastanawiać się, czy składać do sądu wszystkie posiadane rozporządzenia na wypadek śmierci. Wszak może się to wiązać z wydłużeniem postępowania, czy koniecznością zawiadamiania o jego toku osoby, które nie powinny być już brane pod uwagę przy ustaleniu kręgu spadkobierców. Czy zatem złożenie w sądzie jedynie ostatniego testamentu jest dopuszczalne?
Zdecydowanie nie. Przepisy są w tym zakresie jasne i wskazują, że osoba, u której znajduje się testament, jest obowiązana złożyć go w sądzie spadku, gdy dowie się o śmierci spadkodawcy, chyba że złożyła go u notariusza. Od powyższej reguły nie ma wyjątku. Stąd też należy wnioskować, iż sąd musi mieć wiedzę o każdym testamencie, choćby nawet, z punktu widzenia rodziny, nieistotnym.
Sąd decyduje o tym, który testament jest ważny
Choć z pozoru może się wydawać, że otwieranie i ogłaszanie odwołanych testamentów nie ma sensu, to jednak w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Rolą sądu jest bowiem jak najwierniejsze odtworzenie ostatniej woli osoby zmarłej, przy jednoczesnym orzekaniu na podstawie i w granicach prawa. Tym samym sąd jest zobligowany do zbadania ważności każdego z przedstawionych mu testamentów. W toku przeprowadzonej analizy może się więc okazać, że któryś z testamentów będzie uznany za nieważny.
Powodów może być wiele – na przykład brak podpisu testatora, czy niezachowanie odpowiedniej formy dokumentu. Czasami rodzina kwestionuje też ważność testamentu przez wzgląd na wady oświadczenia woli. W grę wchodzi tu stan wyłączający świadome podjęcie decyzji, błąd, a nawet groźba. W takiej sytuacji kluczowe może się okazać odtworzenie woli zmarłego zawartej we wcześniejszym testamencie.
Co więcej, sąd jest też zobligowany do porównania treści przedłożonych dokumentów. Nie zawsze bowiem ostatni testament odwołuje poprzednie rozporządzenia majątkiem. Dzieje się tak wówczas, gdy spadkodawca wyraźnie zastrzeże to w jego treści oraz w sytuacji, kiedy zapisów testamentowych nie da się pogodzić. W przeciwnym razie może się okazać, że spadkobierców, czy zapisobierców będzie kilku i to na podstawie różnych testamentów. Do takich rozstrzygnięć dochodzi wtedy, gdy testator w kilku miejscach rozporządził poszczególnymi składnikami majątku.
Ukrycie testamentu niesie za sobą poważne konsekwencje
Brak ujawnienia jakiegokolwiek testamentu może sprawić sporo problemów. Przede wszystkim takie zachowanie jest jedną z przesłanek niegodności dziedziczenia. Dodatkowo sprawca powinien mieć świadomość ciążącej na nim odpowiedzialności karnej. Ukrywanie testamentu może być uznane za przestępstwo zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.