Czym się różni deska klozetowa od loda z nadmorskiej miejscowości? Mieszkające tam bakterie powiedzą, że niczym

Codzienne Zakupy Zdrowie Dołącz do dyskusji (266)
Czym się różni deska klozetowa od loda z nadmorskiej miejscowości? Mieszkające tam bakterie powiedzą, że niczym

Sanepid przeprowadził badania, w których wykazał, że w wielu badanych próbkach lodów z automatu znajdują się bakterie. Są one (w wykrytej ilości) na tyle groźne, że mogą prowadzić do dolegliwości związanych na przykład z funkcjonowaniem układu pokarmowego.

Bakterie w lodach z automatu

Portal money.pl informuje, że w wyniku przeprowadzonej przez Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Szczecinie kontroli lodów z automatu okazało się, iż w wypadku 115 próbek z 23 partii znaleziono zawyżoną ilość mikroorganizmów z rodziny enterobakterii — wprawdzie niechorobotwórczych, ale mogących wywołać dolegliwości pokarmowe.

Sama kontrola dotyczyła 50 obiektów zlokalizowanych w regionach, w których ruch turystyczny jest największy. Do badań pobrano 250 próbek z 50 partii lodów (choć nie wszystkie nadawały się do analizy), które następnie zbadano pod kątem występowania bakterii chorobotwórczych (salmonella i Listeria monocytogenes), a także co do występowania mikroorganizmów wskaźnikowych.

Mimo że na szczęście nie wykryto bakterii powodujących groźne choroby, to zawyżona ilość niechorobotwórczych enterobakterii jest alarmująca. Po pierwsze, jak wskazuje rzeczniczka szczecińskiego sanepidu, Małgorzata Kapłan, ich występowanie świadczy o

niewystarczającym poziomie utrzymania higieny w zakładach lub nieprawidłowo przeprowadzanych procesach mycia i dezynfekcji oraz o braku kontroli wewnętrznej

Po drugie, nie są one obojętne dla organizmu. Oczywiście występują w układzie pokarmowym człowieka w sposób naturalny, jednak ich spożycie „z zewnątrz” może skutkować dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi u osób, które zazwyczaj z układem pokarmowym mają problem, na przykład wskutek obniżonej odporności, czy pewnych chorób.

Skutki kontroli

Szczeciński sanepid w drodze decyzji nakazał w 16 przypadkach wstrzymanie produkcji i sprzedaży lodów do czasu uzyskania prawidłowych wyników badań. Nakazano ponadto mycie i dezynfekcję sprzętu, powierzchni produkcyjnych, a także zobowiązano do przeszkolenia personelu.

W wypadku siedmiu kontrolowanych podmiotów poprzestano jednie na poinformowaniu o wynikach, a także o konieczności wzmożenia reżimu sanitarnego, by wyeliminować zanieczyszczenia do „akceptowalnego” i niewpływającego na zdrowie konsumentów poziomu. W tych wypadkach bakterie w lodach z automatu nie występowały zapewne w tak dużej ilości.

Prowadzenie tego rodzaju kontroli jest potrzebne, czego przede wszystkim dowodzą ich wyniki. Niemalże o każdych można powiedzieć, że są one „zatrważające”. Jakiś czas temu wspominałem o tym, jak wygląda gastronomia w miejscowościach turystycznych – aż w ponad połowie badanych przez UOKiK przypadków można było wskazać jakieś nieprawidłowości.

„Postlockdownowa” rzeczywistość (a może i „interlockdownowa”, skoro czwarta fala ma być nieunikniona w obliczu niechęci społeczeństwa do szczepień ochronnych) powinna wpłynąć na szczególne przestrzeganie przez restauratorów (i innych z branży gastronomicznej) pewnych regulacji, szczególnie o charakterze sanitarnym.

Jak się jednak okazuje, nie zawsze tak jest. Szczeciński sanepid zapowiada kolejne kontrole — i mam nadzieję, że tą drogą pójdą wszystkie tego typu instytucje, które działają na obszarach turystycznych. Szczególnie narażona na nieprawidłowości jest branża restauratorów „wakacyjnych”, którzy swoje punkty utrzymują jedynie sezonowo, licząc na maksymalny zarobek w jak najkrótszym czasie.