To może być jedna z przyczyn wzrostu cen nieruchomości. Analitycy Biura Maklerskiego Pekao S.A. zauważają ciekawy związek

Nieruchomości Dołącz do dyskusji
To może być jedna z przyczyn wzrostu cen nieruchomości. Analitycy Biura Maklerskiego Pekao S.A. zauważają ciekawy związek

Ceny nieruchomości nadal rosną – choć trzeba przyznać, że ich wzrost nie jest już tak spektakularny jak jeszcze jakiś czas temu. Co więcej, w niektórych miastach mamy do czynienia nawet z drobnymi korektami. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Polska się wyludnia, można byłoby się zastanawiać, dlaczego obniżki cen nie są bardziej znaczące. Na to pytanie odpowiadają krótko analitycy Biura Maklerskiego Pekao S.A.

Ceny mieszkań w Polsce nadal rosną. Ale można zaobserwować coś ciekawego

Aby dostrzec zmiany cen nieruchomości, warto zwrócić uwagę przede wszystkim na roczną dynamikę cen. W lutym 2025 (i mowa tu o całej Polsce) odnotowano wzrost cen mieszkań na poziomie 2 proc. r/r; tymczasem jeszcze w styczniu był to wzrost na poziomie 5,8 proc.

Jeśli natomiast spojrzymy na dane miesięczne, to w sześciu największych miastach średnia cena za metr kwadratowy wzrosła o 0,2 proc., w miastach 100-500 tys. mieszkańców odnotowano spadek o 0,5 proc. natomiast w miastach do 100 tys. mieszkańców – wzrost o 2,2 proc. Sytuacja jest zatem dość mocno zróżnicowana; jeszcze większe różnice można byłoby zaobserwować w sytuacji, gdyby wyodrębnić rynek pierwotny i wtórny lub ceny ofertowe i transakcyjne.

Co do zasady można jednak wyciągnąć wniosek, że obecnie mamy do czynienia ze względną stabilizacją cen na rynku nieruchomości; w ujęciu rocznym nadal odnotowywany jest niewielki wzrost. Można się zastanawiać, jakie są tego przyczyny – zwłaszcza jeśli obecną sytuację na rynku nieruchomości zestawimy z tym, że Polska się wyludnia – oficjalne statystyki wskazują na zmniejszenie populacji o ponad milion mieszkańców. Teoretycznie zatem powinno przybywać mieszkań, które mogą zająć młode osoby.

Populacja Polski się zmniejsza, ale…

W praktyce jednak analitycy Biura Maklerskiego Pekao S.A. wskazują na ciekawą zależność. Mowa o zmianie liczby gospodarstw domowych w latach 2006-2023. Z danych wynika, że liczba gospodarstw domowych prowadzonych przez pary bez dzieci i singli bez dzieci wzrosła od 2006 r. odpowiednio o 54 i 97 proc. – przy ogólnym wzroście liczby gospodarstw domowych wynoszącym 20 proc.

Dla porównania – w strefie EU20 odnotowano w tym czasie wzrost liczby gospodarstw domowych o 13 proc., gospodarstw prowadzonych przez pary bez dzieci o 12 proc., a singli bez dzieci – o 35 proc. Żeby być sprawiedliwym należy jednak zaznaczyć, że w Polsce wzrosła też liczba gospodarstw prowadzonych przez pary z dziećmi (o 8 proc.), podczas gdy w EU20 spadła o 7 proc. To wszystko pokazuje jednak, że w Polsce (szybciej niż w większości państw Europy) przybywa osób, które chcą się usamodzielnić, ale niekoniecznie chcą zakładać czy powiększać rodzinę. To może być natomiast jeden z czynników wpływających na to, że popyt na mieszkania cały czas jest wysoki – co sprawia, że ceny nieruchomości rosną lub choćby utrzymują się na względnie stabilnym poziomie, a nie spadają.