Biznes ecommerce Zakupy

Strzeż się Allegro, strzeż się Lidlu, strzeżcie się chińskie serwisy. Biedronka zaczyna walkę o internet

Jerzy Wilczek
15.02.2024
Jerzy Wilczek
Jerzy Wilczek
15.02.2024
Strzeż się Allegro, strzeż się Lidlu, strzeżcie się chińskie serwisy. Biedronka zaczyna walkę o internet

Biedronka była do tej pory offline’owym imperium handlowym. Teraz może się to zmienić. Sieć dyskontów uruchamia właśnie e-sklep spożywczy. Na początek niestety działający tylko w stolicy.

E-sklep Biedronki już działa. Na stronie zakupy.biedronka.pl firma oferuje produkty z możliwością dostawy pod drzwi klienta.

Jak czytamy w komunikacie, sklep został uruchomiony razem z platformą Glovo oraz z operatorami usługi Biek.

Najszybszy czas dostawy będzie wynosił 2 godziny, ale klienci będą mogli wybrać opcje dowiezienia zakupów w terminie późniejszym, nawet za 4 dni od dnia złożenia zamówienia – podaje też firma.

E-sklep Biedronki oferuje na razie 4 tys. produktów

Sieć podkreśla, że oferuje tam nie tylko produkty żywnościowe, ale też drogeryjne oraz te przeznaczone dla posiadaczy zwierząt.

Niestety, na ten moment usługa jest ograniczona do stolicy – i to nie całej (dostępność dostaw można sprawdzić w sklepie). Zapewne są plany rozszerzenia tego projektu, ale firma jeszcze tego nie komunikuje. Więc można zgadywać, że na razie e-sklep Biedronki to taki duży test na żywym organizmie.

Biedronka wprowadza też minimalny pułap cenowy zakupów, które mogą być realizowane przez e-sklep. To 249 zł, ale „jeżeli finalna wartość koszyka okaże się niższa z uwagi na chwilowy brak danego produktu w sklepie, gdzie kompletowane będzie zamówienie, shopper dostarczy zamówione zakupy”.

Tak wygląda internetowy sklep Biedronki

No dobrze, ale ile to wszystko kosztuje? „Dostawa tego samego dnia będzie kosztowała 19,99 zł, ale dowiezienie koszyka następnego dnia będzie tańsze, w tym nawet darmowe, o ile wartość zakupów przekroczy 500 zł. Jeśli nie, za dostawę koszyka wartego 249-349,99 zł zapłacimy 14,99, za wart 350-499,99 zł – 4,99 zł. Droższy zostanie dostarczony bez ponoszenia opłat” – przekazuje firma.

Można powiedzieć – wypada się cieszyć, że Biedronka walczy z Lidlem na nowe rozwiązania, a nie na SMS-y.

Sklep internetowy Biedronki może naprawdę wywrócić stolik, jeśli chodzi o branżę dyskontów. Na razie takiego rozwiązania nie ma ani Lidl, ani Dino. Wywołane do odpowiedzi mogą się czuć nawet serwisy jak Allegro (tam jest wszak sporo artykułów AGD czy produktów spożywczych) czy chińska konkurencja. Zapowiadają się więc ciekawe czasy w branży handlowej. I wygląda na to, że podział na świat dyskontowych sklepów i na świat internetowych serwisów właśnie się kończy. Teraz każdy będzie wojował z każdym.