Brytyjski rząd chce, by obywatele spali przynajmniej siedem godzin. Przygotowuje specjalny dokument

Dobre wiadomości Społeczeństwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (68)
Brytyjski rząd chce, by obywatele spali przynajmniej siedem godzin. Przygotowuje specjalny dokument

Ile trzeba spać? To pytanie wielu osobom spędza sen z powiek. Dlatego na Wyspach sprawy w swoje ręce postanowił wziąć sam rząd. Przygotowuje dokument, w którym zaleca, kto ile powinien spać. Wszystko dlatego, że obywatele tego kraju coraz gorzej śpią – i nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo jest to niebezpieczne.

Ile trzeba spać? Specjaliści nie zawsze są zgodni. Niektórzy mówią, że warto w łóżku spędzić przynajmniej osiem godzin na dobę. Inni mówią, że siedem godzin to minimum.

Argumenty tych drugich najwyraźniej przekonały brytyjski rząd, który wbrew pozorom nie zajmuje się obecnie tylko brexitem i sprawami okołobrexitowymi.

Z informacji dziennika „The Times” wynika, że resort zdrowia opublikuje niebawem specjalny dokument. Podkreśla on między innymi, że regularne spanie przez mniej niż 7 godzin wpływa negatywnie na zdrowie.

Spanie mniej wiąże się z fizycznymi i psychicznymi problemami zdrowotnymi w tym ze zwiększonym ryzykiem otyłości, udarów, zawałów serca, depresji i lęku – ma głosić brytyjski dokument.

Ile trzeba spać? Rząd chce prześwietlić wiedzę Brytyjczyków

Same zalecenia to jednak nie wszystko. Resort zdrowia ma też przeprowadzić szczegółowe badania, które pokażą aktualną wiedzę mieszkańców Wysp na temat spania – czy raczej na temat konsekwencji niewyspania.

A dostępne obecnie dane nie są zbyt optymistyczne. Dziennik „The Guardian” podkreśla na przykład, że liczba ludzi wieku do 16 lat, przyjętych do szpitali w UK z  diagnozą zaburzeń snu wzrosła z 6,5 tys. przypadków w latach 2012-13 do niemal 9,5 tys. w 2018 roku.

Z innych badań wynika z kolei, że jeden na trzech dorosłych Brytyjczyków ma problemy ze snem.

Cóż, wygląda na to, że kiepski sen to plaga naszych czasów. Trudno się właściwie dziwić. Jeszcze nie tak dawno temu od poduszki odciągał nas tylko telewizor i płacz dzieci. Dziś mamy masę gadżetów – od smartfony po konsole, które sprawiają, że spać się chce jakby mniej. A skutki takiego odkładania snu mogą być nieciekawe. Dobrze więc, że brytyjski rząd wziął się za ten problem. Bo podejście „wyśpię się po śmierci” na pewno zdrowia nam nie doda.