Ceny rosną z miesiąca na miesiąc. Z krajów należących do Unii Europejskiej jedynie Węgry zanotowały gorszy wynik. Znaczne wzrosty cen odnotowano także w Czechach.
Jednym z sektorów polskiej gospodarki, w którym zanotowano najwyższy wzrost cen jest transport pasażerski wodny śródlądowy. Ceny urosły aż o 54%. Nieco niższy wzrost o 47,6% zanotowano w przypadku usług bankowych. Należy podkreślić, iż znaczenie miały tu rekordowo niskie stopy procentowe ustanowione w trakcie pandemii. Odnotowano także znacznie niższy popyt na kredyty oraz pożyczki udzielane przez banki, co przełożyło się bezpośrednio na wysokość prowizji pobieranych przez banki.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Cena za baryłkę ropy jest wyższa - rosną pozostałe ceny
Na łamach Bezprawnika informowaliśmy Was wielokrotnie o wzroście opłat za wywóz śmieci. Względem ubiegłego roku ceny za wywóz odpadów wzrosły aż o 27%. Ponadto, aż o 33% zdrożały paliwa płynne. Warto podkreślić, że na liście towarów, które zanotowały znaczny wzrost cen znajdują się również: mrożona żywnosć, ceny za towary AGD m.in. lodówki, opłaty za transport, usługi telekomunikacyjne oraz napoje bezalkoholowe - czego przyczyną jest również podatek cukrowy.
Ogólny wzrost cen jest zauważalny nie tylko w Polsce i nie tylko w Europie. Dla przykładu cena baryłki ropy naftowej na światowych giełdach w przeliczeniu na złotówki była w kwietniu br. aż o 125% wyższa w stosunku do cen ubiegłorocznych. Wielu ekspertów ekonomicznych wskazuje, iż właśnie niebotyczny wzrost cen za ropę jest katalizatorem do wzrostu cen w innych sektorach towarów oraz usług.
Równocześnie, Narodowy Bank Polski (NBP), który jest niejako odpowiedzialny za politykę stabilnego i zrównoważonego wzrostu cen podkreślał, że w przypadku tak znacznego wzrostu cen za paliwa płynne nie jest możliwe sztuczne unormowanie cen za towary z innych sektorów. Jednocześnie wielu ekspertów twierdzi, że dalszy wzrost cen za paliwa płynne nie jest raczej możliwy. Należy spodziewać się odwilży i spadków, które powinny przynieść ulgę również dla innych sektorów.
Na początku nagły wzrost cen traktowany był jako przejściowy, obecnie jednak eksperci finansowi sondują nowy punkt równowagi w okolicach 60 dolarów za baryłkę. Prognozy te są optymistyczne, gdyż cena byłaby niższa od obecnej aż o 8%.
Wysoka inflacja - płacimy więcej
Gdy inflacja rośnie, tracimy my - obywatele. Za te same produkty zobowiązani jesteśmy zapłacić więcej. Ma również bezpośredni wpływ na realną wartość otrzymywanych przez nas wynagrodzeń. Dotyczy także innych świadczeń tj. emerytury, renty, czy socjalnych dodatków jak choćby 500+.
Warto nadmienić, że nie sprawdziły się także zapowiedzi prezesa NBP o przejściowości inflacji. Nie wydaje się przy tym, by Narodowy Bank Polski i rząd aktywnie starały się przeciwdziałać wzrostom cen w sklepach. Rządzący zresztą nie na wszystkie czynniki sprzyjające inflacji mają realny wpływ. To oznacza, że powinniśmy się przygotować na dalsze pogłębianie się drożyzny w sklepach oraz rosnące kaskadowo koszty życia.