Dla państwa jazda na oleju rzepakowym nie różni się od wykorzystywania oleju opałowego zamiast napędowego

Moto Podatki Dołącz do dyskusji
Dla państwa jazda na oleju rzepakowym nie różni się od wykorzystywania oleju opałowego zamiast napędowego

Wszyscy chyba wiemy, że państwo aktywnie zwalcza wykorzystywanie oleju opałowego jako paliwa. Jeśli ktoś myśli, że jazda na oleju rzepakowym będzie traktowana ulgowo, to grubo się myli. Wszystko co wlewamy do baku, automatycznie staje się paliwem, które z kolei podlega podatkowi akcyzowemu. W ten sposób popełniamy wykroczenie skarbowe.

Jazda na oleju rzepakowym nie stanowi zwykłego wykroczenia, ale wciąż będziemy mieć problemy ze Skarbówką

Masz starego diesla? Może i nie wjedziesz do strefy czystego transportu, ale twój samochód prawdopodobnie jest mało wybredny, jeśli chodzi o paliwo. Załóżmy na moment, że silnik wytrzyma i nie dojdzie do żadnej usterki. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać jakiś tańszy zamiennik dla oleju napędowego. To znaczy: z wyjątkiem państwa, które od dawna zwalcza tego typu eksperymenty.

Do niedawna dość często mogliśmy usłyszeć o ukaraniu kierowców właśnie z tego powodu. Teraz to dużo rzadsze przypadki, głównie ze względu na postęp technologiczny i większą kapryśność silników Diesla. Nie oznacza to jednak, że kierowcy jeżdżący na oleju opałowym nie zdarzają się w ogóle. Portal 40ton.net informował na przykład o kierowcy litewskiej ciężarówki przyłapanym przez polską Inspekcję Transportu Drogowego.

Skąd ta wrogość? Zgadza się: chodzi o pieniądze, w tym przypadku z należnego fiskusowi podatku akcyzowego. Podatki pośrednie, a więc VAT i akcyza, stanowią najwydajniejsze źródła dochodów państwa. Nic więc dziwnego, że to na wszystkie sposoby pilnuje, żeby nikt nie ważył się sięgać po tańsze zamienniki. Pewną ciekawostkę stanowi art. 52b kodeksu wykroczeń:

Kto zużywa olej opałowy do celów napędowych, podlega karze grzywny do 500 zł.

Wykroczenie popełnia ten, kto wykorzystuje jako paliwo olej opałowy. Ustawodawca nie wskazał w tym przepisie żadnych innych zamienników. Tymczasem istnieje ich zauważalnie więcej. Na przykład jazda na oleju rzepakowym również jest teoretycznie możliwa. Wielu z nas zapewne słyszało o przypadkach jazdy na zużytym oleju po frytkach. Czy tego rodzaju ekstrawagancja jest zgodna z prawem? Niestety nie.

Olej spożywczy w baku samochodu staje się „pozostałym paliwem silnikowym”

W tym momencie litr oleju napędowego na stacjach Orlenu kosztuje 6,22-6,42 zł. Litr oleju rzepakowego w sklepie spożywczym to wydatek sięgający 8 zł. Wydawać by się mogło, że ustawodawca nie będzie sobie zaprzątał głowy kreatywnymi rozwiązaniami, które nawet się za specjalnie nie opłacają kierowcom. Warto jednak zauważyć, że silnik Diesla wcale nie potrzebuje najwyższej klasy oleju z pierwszego tłoczenia z dodatkiem prozdrowotnych mikroelementów oraz oliwy z oliwek. Pojedzie nawet na wspomnianym zużytym oleju po frytkach. Taki gorszej jakości olej spożywczy będzie już całkiem tani.

Równocześnie przepisy są skonstruowane w całkiem sprytny sposób. Ustawa o podatku akcyzowym zakłada zróżnicowane stawki w zależności od rodzaju poszczególnych wyrobów energetycznych, w tym także paliw. O biopaliwach możemy zapomnieć, bo nasz olej spożywczy nie spełnia wymaganych norm jakościowych. Interesuje nas za to art. 89 ust. 1 pkt 14):

1. Stawki akcyzy na wyroby energetyczne wynoszą dla:
[…]
14) pozostałych paliw silnikowych – 1786,00 zł/1000 litrów;

Jazda na oleju rzepakowym oznacza dokładnie to: wykorzystanie pozostałego paliwa silnikowego. Tym samym wlewając olej spożywczy do baku naszego samochodu, stajemy się producentem paliwa, za które teoretycznie powinniśmy zapłacić podatek akcyzowy.

Wbrew pozorom olej rzepakowy różni się od oleju napędowego także z punktu widzenia kodeksu karnego skarbowego

W tym momencie pojawia się ważne pytanie: jakie właściwie popełniamy przestępstwo albo wykroczenie skarbowe? Zastosowania nie będzie miał tutaj ten sam przepis kodeksu karnego skarbowego, co w przypadku jazdy na oleju opałowym, a więc art. 73a przywołanej ustawy.

§ 1. Kto w użyciu wyrobu akcyzowego zmienia jego przeznaczenie, w szczególności używa oleju opałowego jako oleju napędowego, przez co naraża podatek akcyzowy na uszczuplenie,
podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności do lat 2, albo obu tym karom łącznie.

§ 2. Jeżeli kwota narażonego na uszczuplenie podatku akcyzowego jest małej wartości, sprawca czynu zabronionego określonego w § 1
podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych.
§ 3. Jeżeli kwota narażonego na uszczuplenie podatku akcyzowego nie przekracza ustawowego progu, sprawca czynu zabronionego określonego w § 1
podlega karze grzywny za wykroczenie skarbowe.

Powód jest prozaiczny: olej spożywczy sam w sobie nie jest obłożony akcyzą. Tym samym trudno mówić o zmianie przeznaczenia wyrobu akcyzowego, bo przed wlaniem go do baku w ogóle nie mieliśmy z nim do czynienia. To z kolei komplikuje kwalifikację prawną naszego czynu. Nie znajdziemy bowiem przepisu, który bezpośrednio odnosiłby się do wykorzystania oleju spożywczego zamiast normalnego paliwa. Jak już wspomniałem, nawet kodeks wykroczeń wspomina wyłącznie o oleju napędowym. Skarbówka ma jednak asa w rękawie w postaci art. 69 kodeksu karnego skarbowego.

Kto bez przeprowadzenia urzędowego sprawdzenia podejmuje czynności bezpośrednio związane z produkcją, importem lub obrotem wyrobami akcyzowymi, a także z ich oznaczaniem znakami akcyzy,
podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych.

Teoretycznie podjęliśmy czynność bezpośrednio związaną z produkcją wyrobu akcyzowego w postaci wspomnianego już „pozostałego paliwa silnikowego”. Tym samym jazda na oleju rzepakowym jak najbardziej może się dla nas skończyć surową grzywną.