USA luzują reguły dotyczące noszenia maseczek na świeżym powietrzu. Najwyższy czas, żeby zrobił to też polski rząd

Zagranica Zdrowie Dołącz do dyskusji (172)
USA luzują reguły dotyczące noszenia maseczek na świeżym powietrzu. Najwyższy czas, żeby zrobił to też polski rząd

Amerykańska CDC (federalna agencja zajmująca się chorobami zakaźnymi) zmieniła swoje wytyczne w sprawie zasłaniania ust i nosa. Maseczki na świeżym powietrzu powoli staną się zbędne. Wciąż jednak trzeba będzie mieć je w kieszeni, nawet po szczepieniu. Eksperci twierdzą bowiem, że w tłumie nadal trzeba uważać na możliwą transmisję wirusów. No to kiedy podobny ruch zastosuje wreszcie polski rząd?

Maseczki na świeżym powietrzu – zmiany w USA

Najnowsze zasady, które będą lada moment obowiązywać w Stanach Zjednoczonych, wyraźnie dzielą ludzi na zaszczepionych i niezaszczepionych. Ci pierwsi, według CDC, mogą pozwolić sobie na nienoszenie masek w większej liczbie przypadków niż reszta. Choć, mówiąc szczerze, ten wachlarz i tak nie jest zbyt szeroki. A zatem maseczki na dworze dla zaszczepionych stają się zbędne, gdy:

  • chodzą, biegają albo ćwiczą wraz z domownikami
  • biorą udział w małym spotkaniu na świeżym powietrzu z zaszczepionymi ludźmi
  • biorą udział w małym spotkaniu na świeżym powietrzu, na którym są też niezaszczepione osoby
  • siedzą w restauracji na świeżym powietrzu z ludźmi z różnych domostw

Zaszczepieni w USA nadal muszą chodzić w maseczce gdy znajdą się w tłumie, na przykład podczas parady, koncertu czy wydarzenia sportowego. Do tego dochodzą właściwie wszystkie aktywności w przestrzeniach zamkniętych: wizyta u fryzjera, zwiedzanie muzeum, zakupy, kino – tu też wciąż maska to obowiązek. Natomiast w przypadku osób niezaszczepionych CDC uważa, że mogą oni chodzić bez masek podczas aktywności na świeżym powietrzu z domownikami i na spotkaniu z ludźmi spoza domu, którzy są zaszczepieni. I na tym koniec. Bo według zaleceń agencji ich obecność w restauracyjnym ogródku jest co prawda dozwolona, ale… tylko w maseczce. Także życzymy smacznego.

źródło CNBC
źródło CNBC

Czas na ruch polskiego rządu

Amerykańskie poluzowania i tak mają dość konserwatywny charakter. Widać, że eksperci cały czas obawiają się transmisji wirusa, nawet pomimo tego że w USA zaszczepiona jest już naprawdę spora część społeczeństwa. Trzeba też nadmienić, że z całą pewnością są to też zasady dość umowne. Trudno sobie bowiem wyobrazić, że policja będzie chodziła po miejscach piknikowych i sprawdzała kto jest zaszczepiony, a kto nie. Zresztą na razie są to zalecenia CDC, ich umocowanie w prawie to zupełnie inna sprawa.

Najwyższy czas, by i w Polsce zmieniło się wreszcie prawo maseczkowe. Dziś usta i nos musimy zakrywać właściwie w większości przypadków przebywania na świeżym powietrzu. Odpadają parki, lasy i plaże, liberalnie są też traktowane osoby ćwiczące. Ale cała reszta musi się liczyć z tym, że idąc pustą ulicą może ich spotkać grzywna za brak maseczki. W kontekście tego, że kolejne badania pokazują bezsensowność, a wręcz szkodliwość zasłaniania ust i nosa „pod chmurką”, minister zdrowia Adam Niedzielski powinien przynajmniej wyznaczyć termin zmiany przepisów.

Zatem kiedy bez maseczek na świeżym powietrzu? Niewykluczone, że wraz z zapowiadanym pakietem poluzowania obostrzeń od 4 maja przyjdą także dobre wieści związane z tym zagadnieniem. Skoro bowiem, jak słychać, rząd zastanawia się nawet nad otwarciem hoteli czy ogródków restauracyjnych, to może i umożliwi swobodny spacer z odkrytą twarzą. Faktycznie sytuacja epidemiczna w ostatnich dniach wygląda bardzo optymistycznie. Może więc to jest właśnie idealny moment?