Ministerstwo Rozwoju i Technologii proponuje zniesienie kar za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców w sposób nieumyślny. Trzeba przyznać, że propozycja brzmi zdroworozsądkowo. Z drugiej jednak strony dotychczasowe rozwiązania służą nie tylko ochronie polskiego rynku pracy, ale także samych pracowników przed różnego rodzaju patologią. Naprawdę chcemy zwiększać już i tak duże ryzyko?
Ministerstwo Rozwoju i Technologii stało się twarzą najbardziej kontrowersyjnych pomysłów rządu
Z każdym kolejnym kontrowersyjnym pomysłem rządu zaczynam coraz bardziej współczuć Ministerstwu Rozwoju i Technologii. To właśnie temu resortowi przypadło zgłaszanie projektów właśnie takich ustaw. Najpierw mieliśmy „Mieszkanie na start”, którego praktycznie nikt w Polsce nie chce, pomijając banki i deweloperów. Potem pojawił się temat polskich REIT-ów, które nowa władza postanowiła wskrzesić. Teraz w pakiecie ustaw deregulacyjnych znalazło się zniesienie kar za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców.
Spokojnie, wcale nie jest tak źle, jak to wygląda na pierwszy rzut oka. Chodzi jedynie o zniesienie kar w przypadku działania nieumyślnego. Ktoś mógłby oczywiście zadać sobie pytanie: jakim cudem profesjonalny podmiot w postaci przedsiębiorcy mógłby nie wiedzieć, że zatrudnia cudzoziemca nielegalnie? Uzasadnienie projektu sugeruje, że takie przypadki mogą być częstsze, niż by się nam wydawało.
Środowisko pracodawców sygnalizuje, że powierzający prace cudzoziemcom często nie dysponują odpowiednimi kompetencjami i innymi możliwościami, które pozwoliłyby im gruntowną weryfikację stanów faktycznych i prawnych związanych z powierzeniem pracy cudzoziemcom.
Sprawa na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem poważna. Za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców może bowiem grozić grzywna. Zgodnie z art. 120 ust. 1 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy:
Kto powierza cudzoziemcowi nielegalne wykonywanie pracy podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł.
Czy rzeczywiście mamy do czynienia z obowiązkiem, który sprawia realny problem polskim firmom? Biorąc pod uwagę całe mnóstwo obowiązków podatkowych, księgowych i sprawozdawczych, jakie nasze państwo nakłada na przedsiębiorców, trudno uwierzyć w taką argumentację. Zdobycie niezbędnej wiedzy nie powinno przysparzać nikomu problemów. W końcu istotne informacje znajdziemy na rządowej platformie Biznes.gov.pl.
Przeczytanie ich ze zrozumieniem nie wydaje się trudniejsze od na przykład wypełnienia deklaracji ZUS-DRA czy prowadzenia firmowej księgowości. Później wystarczy po prostu wykorzystywać zdobytą wiedzę w praktyce, zachowując minimum ostrożności.
Kary za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców spełniają jeszcze ważniejszą funkcję niż ochrona polskiego rynku pracy
Nie sposób także nie zadać sobie pytania o to, komu właściwie zniesienie kar za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców miałoby się przysłużyć. W przypadku dużych firm mamy zazwyczaj do czynienia z wyspecjalizowanym działem kadr, ewentualnie ze współpracą z agencjami zatrudnienia, które większość odpowiedzialności biorą na siebie. Mikrofirmy balansujące na granicy profesjonalnej działalności gospodarczej raczej nie będą potrzebowały pracowników z zagranicy.
Równocześnie powinniśmy się zastanowić nad tym, czy taka zmiana rzeczywiście byłaby krokiem w dobrą stronę. Oczywistością jest stwierdzenie, że propozycja Ministerstwa Rozwoju i Technologii nie spodoba się środowiskom pracowniczym. W końcu dodatkowo ułatwi ona pracodawcom stosowanie dumpingu na rynku pracy.
Pamiętacie słynne powiedzenia w rodzaju „mam dziesięciu Ukraińców na pana miejsce”? W dzisiejszych realiach będą to raczej obywatele państw środkowej albo wschodniej Azji. Ogólna zasada pozostaje jednak taka sama. Nic dziwnego, że już teraz przedstawiciele niektórych związków zawodowych doszukują się w projekcie wpływu różnego rodzaju lobbystów.
Warto przy tym wspomnieć, że przepisy karne ustawy o promocji zatrudnienia nie służą wyłącznie ochronie polskiego rynku pracy przed zalewem cudzoziemcami. Uczciwie trzeba przyznać, że dzięki otwarciu się na migrację przez poprzedni rząd, ten etap mamy już dawno za sobą. Kary za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców paradoksalnie chronią samych pracowników przed nadużyciami ze strony niekoniecznie uczciwego pracodawcy. Ten może w końcu wykorzystać trudną sytuację migranta, uskuteczniając nie tyle nawet wyzysk, co wręcz jakąś formę współczesnego niewolnictwa.
Zniesienie ograniczeń może doprowadzić do eksplozji różnego rodzaju patologii. Koszty poniosą, jak zwykle, pracownicy: Polacy oraz obywatele innych krajów. To wystarczający powód, by skierować taki projekt prosto do kosza.